Pichulcowe wyprawy
Wpisy archiwalne w kategorii

Krótkie wycieczki

Dystans całkowity:4624.48 km (w terenie 398.60 km; 8.62%)
Czas w ruchu:269:18
Średnia prędkość:17.17 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:28355 m
Liczba aktywności:183
Średnio na aktywność:25.27 km i 1h 28m
Więcej statystyk

Wczesno-ranna wigilijna jazda :)

Piątek, 24 grudnia 2010 | dodano: 24.12.2010

Rano wybraliśmy się z Danielastym do rowerowego na Wiślaną po linki, pancerze, kasetę i obejmę do siodła. Oczywiście jazda chodnikami nie była możliwa z powodu roztopów więc większość trasy pokonaliśmy asfaltami, skutek uboczny: mokre dupsko. Ale czego się nie robi żeby pomóc koledze :) Powrót tą samą trasą i następnie około 3h składania rowerka u kolegi. Nieźle się namęczyliśmy ale udało się zrobić wszystko co planowaliśmy. Teraz czas na Wigilię. Wesołych świąt i szczęśliwego roku wszystkim !!!!!


Kategoria Krótkie wycieczki

Terenowo

Środa, 22 grudnia 2010 | dodano: 22.12.2010

Dzisiaj wycieczka terenowa, ciężko się jedzie leśnymi singletrackami, można się nieźle zmęczyć :)

W terenie © Pichulec


Zima pełną gębą © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Pierwsza jazda nowym rowerem :)

Wtorek, 21 grudnia 2010 | dodano: 21.12.2010

Dziś przeprowadziłem pierwszą jazdę :) Wrażenia: Zawieszenie pracuje rewelacyjnie, wybiera nawet najmniejsze nierówności, czułem się jak bym jechał po asfalcie a nie ubitym nierównym śniegu. Koniec z podnoszeniem dupska z siodełka. Platforma działa jak należy, w ogóle nie buja przy pedałowaniu, Tora na 130mm też super działa, stała się bardziej czuła na małe nierówności. Ogólnie bardzo pozytywne wrażenia. Co do kąta główki przy 130mm różnica jednego stopnia więc nie odbiega prawie od Uriana, rower prowadzi się praktycznie tak samo. Nisko położony support też daje efekt taki jak bym nadal jeździł na HT. Jak dla mnie super.

Fotka z terenu:

Kelly's Toxic © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Po nowe akumulatory do lampki

Piątek, 10 grudnia 2010 | dodano: 10.12.2010

Namierzyłem dziś na allegro okazję. Akumulatorki LI-ON do lampki w cenie 20zł szt 3000mAh pojemności. Okazało się, że sprzedawca jest z Bydgoszczy. Po szybkim telefonie umówiliśmy się na transakcję na ul. Gdańskiej koło stacji benzynowej (niedaleko Myślęcinka). Wybrałem jazdę ulicami bo chodnikami praktycznie nie da się jeździć. Do miasta przez zamczysko i Myślęcinek a z powrotem przez miasto, cały czas ulicą.

Nowe akumulatory do lampki © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Debili nie brakuje na tym świecie.....

Czwartek, 9 grudnia 2010 | dodano: 09.12.2010

Dziś wybrałem się z Danielastym pokręcić trochę po Fordonie. Chodniki oczywiście nie były odśnieżone bo po co?? Kogo obchodzą piesi i rowerzyści..... Jedynie kierowcy jak zwykle mają odśnieżone. Piesi i rowerzyści to według urzędu miasta ludzie drugiej kategorii ... Jechało się ciężko, praktycznie jak w terenie. Wjeżdżając w głęboki zmarznięty śnieg praktycznie nie było możliwości ujechać nawet metra. Trzeba sobie chyba będzie odpuścić rower na jakiś czas... Dłuższy czas.... Jadąc na myjnię przed powrotem do domu, pojechałem ulicą. Jakiś palant z przeciwka zatrąbił na mnie i wychylił się przez okno mówiąc, że ulice nie są dla rowerów. Pokazałem mu środkowy palec i pojechałem dalej. Jednak debili na tym świecie nie brakuje..

Pod pomnikiem © Pichulec


Pod pomnikiem © Pichulec


Po co komu stópka © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Ochrona w sklepach to półmózgi.....

Sobota, 4 grudnia 2010 | dodano: 04.12.2010

Dziś wybraliśmy się z Danielastym do Decathlonu, oblookać wszelakie możliwe rękawiczki, które nadadzą się na rower. Po drodze do Decathlonu na skrzyżowaniu przy Lukoilu usłyszeliśmy huk zderzających się samochdoów :P Oczywiście nie omieszkaliśmy zrobić fotki.

Wypadek © Pichulec


Po chwili ruszyliśmy dalej. Jazda na ubitym śniegu sprawiała nie lada frajdę, w momencie wjechania na śnieg nie ubity nasze rowerki zaczynały taniec :D Moje opony sprawowały się jednak w nieubitym śniegu dużo lepiej niż opony Danielastego. Po około 20 min dojechaliśmy do Decathlonu. Oczywiście "szanowny pan ochroniarz" stwierdził, że z rowerami do sklepu nie wejdziemy. Postanowiliśmy przekonać go, że jest w błędzie. Kolega poszedł porozmawiać z kierowniczką sklepu o problemie, i okazało się, że problemu nie ma. Problem stworzył ten głupkowaty ochroniarz. Zastanawiam się tylko dlaczego na stanowisko ochroniarza przyjmują z reguły bez-mózgów (wyrazy uszanowania dla wszystkich normalnych ochroniarzy). Oczywiście mina owego ochroniarza gdy wchodziliśmy do sklepu (z rowerami) była taka jakby chciał nas zabić..... Pochodziliśmy po sklepie, kolega namierzył wyglądające spoko rękawiczki i wyszliśmy ze sklepu ruszając dalej w teren. Powrót był równie emocjonujący co jazda do Decathlonu. Jadąc po ubitym śniegu jechało się spoko ale w momencie zahaczenia o śnieg nie ubity rower zaczynał swój taniec, który był mało kiedy do opanowania :D Okazało się, że moje nowe opony: Continental Race king 2.2 na niskim ciśnieniu 2.0 bar po ubitym śniegu idą jak przeciąg :) Na nie ubitym śniegu w sumie też dało się jechać ale rower tańczył to w lewo to w prawo :) Ogólnie zarąbista sprawa :)
Powrót do domu dopiero około godz 24:00 :)

Nocna jazda © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Do bankomatu

Środa, 1 grudnia 2010 | dodano: 01.12.2010

Wycieczka jedynie do bankomatu a zmarzły mi ręce i twarz jakbym jechał ze sto kilometrów. Wiatr wiał tak zimny, że masakra. Jest -13 a odczuwalnie wydawaje się jakby było -20. Wniosek?? Mam nieodpowiednie rękawiczki. Czas na grubsze, chyba kupię narciarskie. No i kominiarka jest również absolutnym must have bo twarz również zmarzła przez tę chwile niesamowicie. W resztę ciała cieplutko.


Kategoria Krótkie wycieczki

Nocny Myślęcinek

Niedziela, 28 listopada 2010 | dodano: 28.11.2010

Błotne, nocne szaleństwa w Myślęcinku, ciąg dalszy :P Powrót przez lasy k. Osielska


Kategoria Krótkie wycieczki

Nocne pociskanie w błocku

Sobota, 27 listopada 2010 | dodano: 27.11.2010

Dziś wybrałem się na wieczorny wypad do lasu. Miałem ochotę porządnie poszaleć na leśnych duktach. o 17:00 ruszyłem w kierunku Doliny Śmierci w Fordonie. Podjechałem pod górę i skierowałem się w kierunku lasów niedaleko Osielska. W między czasie zaczął padać śnieg.

W lesie było okropne błoto, pełno kałuż no i śnieg :) Po jakimś czasie wyjechałem w Osielsku i postanowiłem, że jadę dalej do Myślęcinka. Po dojechaniu do Myśla skierowałem się w stronę źródełka a następnie pod górę w las. Odważyłem się zjechać ze zjazdu o nachyleniu 45st, gdzie błoto było tak duże, że o mało się nie wypierdoliłem, było mega ślisko. Rzucało mi niesamowicie rowerem podczas zjazdu ale utrzymałem równowagę. Tak patrząc z perspektywy czasu to było to trochę szalone posunięcie i drugi raz bym chyba nie zjechał :D Trochę pokręciłem po Myślu i skierowałem się w stronę miasta ul. Gdańską. Śnieg padał co raz mocniej, wręcz zacinał. Na mostowej jak co roku rozstawione już Aniołki.

Anioły na Mostowej © Pichulec


Do domu wracałem ścieżką przy kanale, potem Toruńską aby przetestować nową ścieżkę rowerową na ul. Spornej, którą jeszcze nie jechałem. Nawierzchnia jest super, gładziutki asfalcik to to co tygryski lubią najbardziej :)

Nowy most na ul. Spornej © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Śnieżna masa krytyczna

Piątek, 26 listopada 2010 | dodano: 26.11.2010

Dziś wybrałem się na masę, która miała być tylko krótkim przejazdem od Starego Rynku do Łuczniczki. Nie za bardzo mi się to uśmiechało, ale całe szczęście, że dojechawszy po 10 minutach do Łuczniczki stara gwardia zorganizowała dalszy przejazd.

Przejazd okazał się spontanem na maksa :D Dawno się tak nie ubawiłem. A to kółeczka na parkingu pod C.H Rondo, a to wjazd 15 rowerzystów do Multikina na popcorn, kupa śmiechu i zabawy :D W między czasie zaczął padać śnieg. Paluchy strasznie mi przemarzły, chyba czas będzie zainwestować w lepsze rękawiczki.

W drodze powrotnej wjechaliśmy z Pelusem do dziś otwartego Decathlonu oblookać co ciekawego mają w sprzedaży. Pierwszą zagadką było to czy wpuszczają do sklepu z rowerami. Na to pytanie ochroniarz odpowiedział, że raczej nie. Ja mu na to, że sklep sportowy i nie można wejść z rowerem?? "Ja do każdego sklepu sportowego wchodzę z rowerem" :D Speszony poszedł zapytać kasjerki. Ta z uśmiechem na ustach zgodziła się mówiąc, żebyśmy tylko nie jeździli rowerami po sklepie :D Oczywiście nie mieliśmy takiego zamiaru.

Na skrzyżowaniu przy stacji JET jak wiele razy załapałem się na szybki transport do domu. Autobus lini 70 daje solidną ochronę przed wiatrem jak jedzie się za nim w odległości 1,5m :P No i prawie pedałować nawet nie trzeba jak już się człowiek rozpędzi. W domku o 21:00























Zdjęcia zrobione przez Sarę ;) www.saranowak.pl


Kategoria Krótkie wycieczki, Masa Krytyczna