Pichulcowe wyprawy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:381.40 km (w terenie 18.47 km; 4.84%)
Czas w ruchu:21:46
Średnia prędkość:17.52 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:34.67 km i 1h 58m
Więcej statystyk

Nocny Myślęcinek

Niedziela, 28 listopada 2010 | dodano: 28.11.2010

Błotne, nocne szaleństwa w Myślęcinku, ciąg dalszy :P Powrót przez lasy k. Osielska


Kategoria Krótkie wycieczki

Nocne pociskanie w błocku

Sobota, 27 listopada 2010 | dodano: 27.11.2010

Dziś wybrałem się na wieczorny wypad do lasu. Miałem ochotę porządnie poszaleć na leśnych duktach. o 17:00 ruszyłem w kierunku Doliny Śmierci w Fordonie. Podjechałem pod górę i skierowałem się w kierunku lasów niedaleko Osielska. W między czasie zaczął padać śnieg.

W lesie było okropne błoto, pełno kałuż no i śnieg :) Po jakimś czasie wyjechałem w Osielsku i postanowiłem, że jadę dalej do Myślęcinka. Po dojechaniu do Myśla skierowałem się w stronę źródełka a następnie pod górę w las. Odważyłem się zjechać ze zjazdu o nachyleniu 45st, gdzie błoto było tak duże, że o mało się nie wypierdoliłem, było mega ślisko. Rzucało mi niesamowicie rowerem podczas zjazdu ale utrzymałem równowagę. Tak patrząc z perspektywy czasu to było to trochę szalone posunięcie i drugi raz bym chyba nie zjechał :D Trochę pokręciłem po Myślu i skierowałem się w stronę miasta ul. Gdańską. Śnieg padał co raz mocniej, wręcz zacinał. Na mostowej jak co roku rozstawione już Aniołki.

Anioły na Mostowej © Pichulec


Do domu wracałem ścieżką przy kanale, potem Toruńską aby przetestować nową ścieżkę rowerową na ul. Spornej, którą jeszcze nie jechałem. Nawierzchnia jest super, gładziutki asfalcik to to co tygryski lubią najbardziej :)

Nowy most na ul. Spornej © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Śnieżna masa krytyczna

Piątek, 26 listopada 2010 | dodano: 26.11.2010

Dziś wybrałem się na masę, która miała być tylko krótkim przejazdem od Starego Rynku do Łuczniczki. Nie za bardzo mi się to uśmiechało, ale całe szczęście, że dojechawszy po 10 minutach do Łuczniczki stara gwardia zorganizowała dalszy przejazd.

Przejazd okazał się spontanem na maksa :D Dawno się tak nie ubawiłem. A to kółeczka na parkingu pod C.H Rondo, a to wjazd 15 rowerzystów do Multikina na popcorn, kupa śmiechu i zabawy :D W między czasie zaczął padać śnieg. Paluchy strasznie mi przemarzły, chyba czas będzie zainwestować w lepsze rękawiczki.

W drodze powrotnej wjechaliśmy z Pelusem do dziś otwartego Decathlonu oblookać co ciekawego mają w sprzedaży. Pierwszą zagadką było to czy wpuszczają do sklepu z rowerami. Na to pytanie ochroniarz odpowiedział, że raczej nie. Ja mu na to, że sklep sportowy i nie można wejść z rowerem?? "Ja do każdego sklepu sportowego wchodzę z rowerem" :D Speszony poszedł zapytać kasjerki. Ta z uśmiechem na ustach zgodziła się mówiąc, żebyśmy tylko nie jeździli rowerami po sklepie :D Oczywiście nie mieliśmy takiego zamiaru.

Na skrzyżowaniu przy stacji JET jak wiele razy załapałem się na szybki transport do domu. Autobus lini 70 daje solidną ochronę przed wiatrem jak jedzie się za nim w odległości 1,5m :P No i prawie pedałować nawet nie trzeba jak już się człowiek rozpędzi. W domku o 21:00























Zdjęcia zrobione przez Sarę ;) www.saranowak.pl


Kategoria Krótkie wycieczki, Masa Krytyczna

Stukło 11000 przejechanych kilometrów

Poniedziałek, 22 listopada 2010 | dodano: 23.11.2010

Pojechałem dziś rowerkiem na myjnię, umyć go po wyprawie na Kaszuby. Był tak zawalony błotem, że już nie mogłem na niego patrzeć :P Po powrocie stukło 11000km przejechanych od czerwca 2009 :)


Kategoria Krótkie wycieczki

Wyprawa na kaszuby - Wieżyca

Sobota, 20 listopada 2010 | dodano: 21.11.2010

Parę dni temu powstał plan aby pojechać na Kaszuby do Wieżycy wyszaleć się na rowerku na tamtejszych stokach. Plan został dziś wprowadzony w życie. O godzinie 6:00 rano pobudka. Zrobiłem sobie śniadanko - pyszny makaronik z sosem, następnie zacząłem się przygotowywać do wyjazdu.

Jako, że miało być dość chłodno bo około 5 stopni ubrałem się dość ciepło. W Bydgoszczy niestety padało ale na miejscu miało nie być deszczu. Jak się później okazało, prognostycy się pomylili. O godzinie 8:00 nadjechał mój znajomy. Zapakowaliśmy mój rower do samochodu i ruszyliśmy. Około godziny 10:40 byliśmy już na miejscu. Wjechaliśmy na Wieżycę i na początek weszłem na wieże widokową aby popodziwiać widoki a znajomy pilnował rowerków co by nam naszych maszyn nikt nie zakosił. Las na około był osnuty niesamowicie gęstą mgłą i niewiele było widać. Mimo wszystko krajobrazy były świetne. Drzewa osnute mgłą mają taki tajemniczy klimat.

Mgła © Pichulec


Na wieży CD.. © Pichulec


Na wieży widokowej w Wieżycy © Pichulec


Tak wygląda sama wieża widokowa

Wieża widokowa w Wieżycy © Pichulec


Wysoko © Pichulec


Wysoko © Pichulec


Oczywiście nie omieszkaliśmy sobie zrobić pod nią fotek :P

Niedaleko Wieży © Pichulec


Niedaleko wieży © Pichulec


Po zwiedzaniu wieży nadszedł czas na samą jazdę. Luke wskazał mi zjazd w dół który był przykryty grubą warstwą liści. Oczywiście nie miałem czerwonego pojęcia co się pod nimi kryło więc pierwszy zjazd pokonałem troszkę asekuracyjnie. Z następnymi poszedłem już na całość. Tutaj można obejrzeć jak wygląda ten zjazd w moim wykonaniu :P



W międzyczasie zaczęło niestety padać więc pojechaliśmy się trochę wysuszyć w samochodzie. Po wysuszeniu ubrań znów ruszyliśmy na wieżycę. Tym razem ja wybrałem ścieżkę. Jak się po chwili okazało, ścieżka prowadziła donikąd a zawalona była konarami drzew po wycince. Mimo wszystko kawałek, który pokonaliśmy był mega hardcorowy. Aż dziw, że nic mi się nie wkręciło w napęd :D O ilości błota już nie wspomnę :P Ostatni zjazd to znów ścieżka po której zjechaliśmy po raz pierwszy. Pojechałem go na pełnym gazie prawie się wyglebiając. Kolega nie był lepszy bo prawie spadł z urwiska na zakręcie. A niskie to te zbocza nie były. Wieżyca ma 328m wysokości. Gdy deszcz się nasilił i nie chciał przestać padać postanowiliśmy wracać. W domku byłem około godziny 18:00. Jak dla mnie wyprawa rewelacja mimo, że nie trafiliśmy z pogodą. Trzeba to kiedyś powtórzyć. Ps. rower jest tak ubłocony, że bez karchera się nie obejdzie :P

Więcej zdjęć

Rozpakowywanie sprzętu © Pichulec


Pod Wieżycą © Pichulec


Piękny rower co nie??

Marin © Pichulec


Luke na swoim bike-u © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Bydgoszcz - Osielsko - Bydgoszcz

Piątek, 19 listopada 2010 | dodano: 19.11.2010

Test opon Continental Race King 2.2 w wersji zwijanej. Jak dla mnie rewelka, 100g lżejsze od Smart samów (komplet), małe opory na asfalcie no i o wiele lepsze prowadzenie w terenie. Rower nie tańczy już w głębszym piachu jak na smart samach.


Kategoria Krótkie wycieczki

Bydgoszcz - Toruńska Masa Krytyczna - Bydgoszcz

Sobota, 6 listopada 2010 | dodano: 06.11.2010

Dziś wybrałem się z ekipą na Toruńską Masę Krytyczną. Wyjechaliśmy około godziny 15:00. Jechaliśmy z wiatrem więc jechało się całkiem przyjemnie, no poza przelotnymi opadami deszczu. Do Torunia dojechaliśmy o godz 16:40. Masa wystartowała o godz 17:00. Niestety podczas przejazdu deszcz rozpadał się na dobre, więc przemokłem trochę. Po masie afterparty w siedzibie stowarzyszenia Rowerowy Toruń, które tę masę organizuje. Pochłonęliśmy dwie sponsorowane przez Toruniaków pizze, napiliśmy się, zjedliśmy pyszne ciacho. Ogólnie było bardzo sympatycznie... jak zawsze zresztą :) No i najważniejsze, że wysuszyłem ubrania. Koledzy zostali trochę dłużej, ja wyruszyłem z powrotem samotnie około godziny 21:00. Całe szczęście już nie padało. Jechało się bardzo dobrze, mimo, że cały czas pod wiatr i to silny wiatr. Muzyka z Radia ZET pomagała wkręcić się w rytm pedałowania :) o 23:30 byłem już w domku.

Toruńska Masa Krytyczna © Zosia


Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna

Wypadek na szosie Gdańskiej

Piątek, 5 listopada 2010 | dodano: 05.11.2010

Dziś około godziny 16:00 wyruszyłem jak w każdy pierwszy piątek miesiąca na spotkanie organizacyjne Stowarzyszenia Bydgoskiej Masy Krytycznej. Już podczas wyjazdu z domu miałem pecha bo okazało się, że złapałem gumę. W tylną oponę wbił mi się kawałek linki hamulcowej (pewnie w domu jak skracałem linki). Po dojechaniu na miejsce spotkania wymieniłem dętkę. Po spotkaniu pojechałem razem z kolega do znajomego do Osielska. Na szosie Gdańskiej zobaczyłem TIR-a który wlókł przed sobą jakiś czas samochód osobowy. Chwilę później mijała nas karetka na sygnale więc sprawa musiała być poważna choć na to nie wyglądało bo samochód wyglądał na cały.

Wypadek na szosie Gdańskiej © Pichulec


Podczas dalszej drogi do osielska miałem kolejnego pech i kolejną gumę. Tym razem w oponę wbiło mi się szkło... Nie obyło się bez łatania dętki bo zapasową miałem tylko jedną. Droga powrotna z Osielska minęła nam bardzo szybko bo mieliśmy zarąbiście mocny wiatr w plecy. Jechaliśmy sobie świeżo wyremontowaną ulicą Twardzickiego, jeszcze zamkniętą dla ruchu więc cała szosa nasza :D Bez większego wysiłku osiągnąłem na prostej 46km/h a nie był to szczyt moich możliwości. Podejrzewam, że przy takim wietrze możliwe było osiągnięcie 55km/h na prostej, może nawet i więcej.


Kategoria Krótkie wycieczki

Nightbike

Wtorek, 2 listopada 2010 | dodano: 04.11.2010

Na początek pojechałem do Centrumrowerowe.pl gdzie umówiłem się ze znajomym. Potem razem pojechaliśmy do niego do Osielska. Wypiłem kawkę, posiedziałem i czas było wracać. Około godziny 21:00 jechałem już przez lasy w Osielsku do Fordonu. Jazda przez las była całkiem przyjemna bo chronił od wiatru i lekkiej mżawki. Były też jednak małe minusy. W lesie było absolutnie cicho, czarno, trochę strasznie. Mrok rozświetlała tylko moja lampa ale wiadomo, tylko na odległość do 50 - 100m. Dalej było coś co wyglądało jak czarna dziura. Czułem się jak bym był w kosmosie, w próżni. Cicho, czarno ani odgłosu.... brrr aż mnie wzdryga jak sobie to przypomnę. Pędziłem przed siebie ile sił, byle jak najszybciej z tego lasu wyjechać. Do domu dojechałem około 21:40.


Kategoria Krótkie wycieczki

Dom - Praca - Dom - ostatni raz

Wtorek, 2 listopada 2010 | dodano: 02.11.2010

Ostatni raz do pracy, umowa się skończyła.....


Kategoria Krótkie wycieczki