Pichulcowe wyprawy
Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy / Maratony

Dystans całkowity:442.70 km (w terenie 133.66 km; 30.19%)
Czas w ruchu:24:42
Średnia prędkość:17.92 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Suma podjazdów:1520 m
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:63.24 km i 3h 31m
Więcej statystyk

Video relacja z II Maratonu MTB Metropolii (okiem uczestnika)

Poniedziałek, 13 września 2010 | dodano: 13.09.2010

Niestety dla użytkowników darmowych jest limit 76min oglądania, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby przewijać. Można też poczekać, aż film całkowicie się zbuforuje wciskając pause. Później naciśnijcie -> pracuj offline/work offline w waszej przeglądarce i kliknijcie play, film odtworzy się już bez limitów. Miłego oglądania

http://www.megavideo.com/?v=DZNMSHU5

ps. Polecam 36 minutę ;)

Dzis tylko dom-praca-dom.


Kategoria Krótkie wycieczki, Rajdy / Maratony

II Maraton Metropolia MTB

Sobota, 11 września 2010 | dodano: 12.09.2010









Dziś wybrałem się na długo oczekiwany II Maraton MTB Metropolii, który odbył się w lasach Puszczy Bydgoskiej. Jest to mój pierwszy maraton w życiu, ale po kolei. O 6:30 byłem już na nogach, umyłem się i zacząłem sobie przygotowywać posiłek. Oczywiście postanowiłem sobie, że to będzie makaron z sosem bo to optymalny wybór na duży wysiłek. Najadłem się, ubrałem, przygotowałem sobie batoniki musli, wlałem Powerade do bidonu i ruszyłem w drogę.

O 7:20 byłem umówiony z Pelusem, mieliśmy jechać razem na parking k. lotniska aby zgarnąć tam jeszcze jedną osobę i ruszyć do Przyłęk gdzie miał odbyć się start maratonu. Po drodze, była okropna mgła, okulary parowały, co chwilę musieliśmy się zatrzymywać i przecierać szkła bo nie było nic widać..

Na parking dotarliśmy około godziny 8:30. Panf4 czekał już tam na nas zniecierpliwiony bo komary cięły aż miło :D Ruszyliśmy razem powoli do Przyłęk. W drodze okazało się, że chłopaki chcą startować w rajdzie rodzinnym i pojechaliśmy do Brzozy zamiast do Przyłęk.

W Brzozie zostawiłem bluzę, z długim rękawem Pelusowi i ruszyłem z kilkoma osobami z masy krytycznej do Przyłęk. Na miejscu posiedziałem, pogadałem sobie z chłopakami z centrumrowerowe.pl i nadszedł czas na start honorowy maratonu. Ruszyliśmy o 11:30. Po dotarciu na Start ostry, 5min przerwa na sikanie i ruszyliśmy.

Tempo jakie narzucili zawodnicy na dzień dobry było niesamowite, już na samym początku wyprzedziło mnie chyba z 15 zawodników a nie startowałem na początku stawki. Po pierwszych kilometrach stwierdziłem, że to będzie mega wyczerpujące doświadczenie. Na 5 kilometrze widziałem zawodnika z pierwszym zerwanym łańcuchem, kilka kilometrów dalej następnego.

Na początku maratonu dyszałem jak parowóz, ale po około 10-15 kilometrach tętno ustabilizowało mi się na odpowiednim poziomie i dyszenie znikło jak ręką odjął. Wziąłem się do pracy i zacząłem powoli odrabiać stracone pozycje. Bodajże na 20 kilometrze miałem pierwszy pomiar czasu. Trasa okazała się bardzo wymagająca i momentami trudna technicznie, kilka razy słyszałem za sobą dźwięk wyglebiającego się zawodnika :D Mnie przytrafiły się tylko dwa małe wypadki, na 12 kilometrze spadł mi łańcuch gdy wrzucałem go przy dużej prędkości na najmniejszą koronkę z przodu i na którymś ze zjazdów nie wyhamowałem i wjechałem w jednego z zawodników, na szczęście nic poważnego się nie stało i mogłem jechać dalej.

Gdzieś w połowie drogi minął mnie Piochu potem W4b, a trochę wcześniej Kita który startował na ostrym kole!!! Ogólnie jedna rzecz mnie zdziwiła, im dłużej jechałem tym mniej byłem zmęczony, a może miałem tylko takie wrażenie?? Gdy trasa zrobiła się równiejsza, zdołałem zjeść dwa batony musli, i popić pół litra Powerade, muszę przyznać, że po tym dostałem niezłego przypływu sił i ruszyłem z kopyta.

Na 30 kilometrze zacząłem wyprzedzać tych którzy minęli mnie na starcie. Pozycje odrabiało się ciężko ale było to do zrobienia, bo nie pojechałem od razu na max, a zostawiłem siły na później. Momentami trasa była tak piaszczysta, że na smart samach zakopywałem się na maxa, nie są to najlepsze opony na piach....

Trasa wyglądała mniej więcej tak, że na samym początku był interwał: góra - dół - góra - dół i tak w kółko, w środku trochę prostych i znów interwał. Dzień był bardzo gorący jak na Wrzesień, było 25 stopni ciepła, na trasie pot leciał ze mnie strumieniami... Zjazdy to było coś co mi się podobało najbardziej, niektóre wzniesienia miały nawet po 30-40 metrów wysokości i zjazdy z nich były rewelacyjne. Z początku przez pierwsze kilka zjazdów zjeżdżałem asekuracyjnie, ale potem odblokowałem umysł i szłem już do końca maratonu na całego!! Korzenie, stromy zjazd a ja 40-50 km/h na budziku :D Coś pięknego, dosłownie fale adrenaliny!! Polecam wszystkim takie doświadczenie :) Na mecie pocisnąłem ile się dało bo dochodził mnie już jeden z zawodników, był bardzo blisko. Po przejechaniu mety dostałem pamiątkowy medal, za uczestnictwo w tym jakże świetnym wydarzeniu.

Trasa maratonu liczyła 39,7km. Ostatecznie ukończyłem maraton na 67 miejscu Open i 27 w M2. Moja prędkość średnia to 19,3km/h. Jak na pierwszy raz, nie najgorzej :) No i przede wszystkim sprawdziłem siebie i swoją silną wolę.

Po maratonie byłem baaardzo zmęczony. Nie pamiętam abym kiedykolwiek się tak zmachał. Trochę postaliśmy na mecie, porozmawialiśmy i czas było ruszać do Przyłęk gdzie miały się odbyć dekoracje zwycięzców. Po dekoracji ruszyłem z Panf4 do domu, ślimaczym tempem 20km/h. Na Błoniu Łukasz odłączył się i ja już sam dotarłem około godziny 18:30 do domu. Co to był za dzień...... nie zapomnę go do końca życia :)

ps. Chyba jako jedyny nagrałem ponad dwu godzinny film z trasy, bądźcie czujni bo udostępnię go na dniach na swoim blogu, będzie też więcej zdjęć :)


Kategoria Rajdy / Maratony, Dłuższe wyprawy

Fixed Spring Alleycat w Bydgoszczy

Niedziela, 28 marca 2010 | dodano: 28.03.2010

Mój pierwszy alleycat w życiu, i chyba ostatni hehehehe. Nigdy w życiu nie miałem, takiego tempa jak wczoraj, nigdy w życiu nie zlamałem tylu przepisów drogowych na raz, nigdy w życiu się tak nie spompowałem :D Ale po kolei. Godzina 17:50 jestem już pod Operą Novą, zdziwiony, że widzę tylko ze trzy osoby na rowerkach. 2 ostre i mtb. Na mtb okazało się, że przyjechał kolega Piochu. Zapytałem czy startuje, nie był pewien. Powiedziałem, że jak będziemy zaliczać punkty kontrolne razem to ja również wystartuje (również nie byłem pewny czy chcę wystartować bo przecież alleycat to domena ostrego koła a ja przyjechałem przecież na MTB). Kolega Piochu stwierdził: no to startujemy. No i wystartowaliśmy. Godzina 18:10 rozdanie szprychówek, trafił mi się numerek 1, koledze nr.2 Godzina 18:20 rozdanie manifestów i start.

Pierwszy punkt na manifeście to Castorama. Należało znaleźć kolegę na streetowym rowerze i przeczytać mu wierszyk o wiośnie (oczywiście trzeba go było najpierw wymyślić :D ) i odebrać za to karteczkę.

Jako punkt drugi wybraliśmy stadion Polonii bo w miarę blisko, tu tylko odbiór karteczki, chwila zastanowienia gdzie dalej i w drogę.

Punkt kolejny to Unibike na fabrycznej, tu już trzeba było grzać niezły hektar :D Po drodze dogonił nas jeden Gdańszczak na ostrym kole. Nie znał w ogóle miasta i chciał się podłączyć. Ok, mówimy, jak nadążysz :D Nie nadążył :D Piochu ustalił tak mordercze tempo, że nawet ja ledwo nadążałem :P Blisko unibajka minęliśmy wracającego już stamtąd Tomaszura, ten to musiał mieć tempo :P
Zadanie z Unibajkiem brzmiało: "Jaka agencja ochrony ochrania firmę Unibike". przy Unibajku zastaliśmy grupkę Gdańszczaków i Madzię. Zapisaliśmy "Votum" i dalej w drogę.

Punkt kolejny przysporzył nam stratę około 10-ciu minut. Mieliśmy się dowiedzieć o której godzinie jest najbliższy pociąg do Chełmży ze stacji na Bielawkach i ile kosztuje bilet. I tu narodził się problem, bo zamiast na Bielawki dotarliśmy na Bydgoszcz-wschód myśląc, że to tam :D Okazało się, że Bielawki to następna stacja. Po dojechaniu do celu zapytaliśmy dróżnika o której jest ten pociąg, powiedział że o 20:03 ale ceny biletu nie znał. Ruszyliśmy dalej do następnego punktu.

Zadanie w manifeście brzmiało: "Jaki klimat ma komnata solna w szpitalu wojskowym". Do szpitala wojskowego dotarliśmy w rekordowym czasie, łamiąc wszystkie możliwe przepisy :D Czerwone światło było dla nas jak zielone :D Tempo mieliśmy takie, że w pewnym momencie pomyślałem, że wyzionę ducha. Patrzę na licznik a tam 50km/h na prostej płaskiej drodze (na oponach 2.1 terenowych :D ) Po dotarciu na miejsce powitała nas tabliczka, "Komnata solna z klimatem Morza Martwego" zapisaliśmy i dalej w drogę do następnego punktu.

Tym razem do Multikina. Znów łamanie przepisów, dodatkowo na żywca przy Policji, jazda na czerwonych światłach itd. Tego jeszcze w kinie nie grali :P Na miejscu mieliśmy policzyć ile schodków ma wejście do multikina. 9, zapisaliśmy i dalej w drogę do przedostatniego punktu.

Punkt mieścił się na rondzie Kujawskim. Tam mieliśmy sprawdzić jak nazywa się firma doradztwa podatkowego. Zapisaliśmy, co trzeba i dalej w drogę do ostatniego punktu na Kapuściskach.

Tam z kolei trzeba było sprawdzić co sprzedaje firma ssas-kart. Okazało się, że artykuły do kartingów. To już wszystkie zadania, czekała na nas już meta pod Łuczniczką.

Osobiście zdobyłem 9-te miejsce na 21 startujących z czasem 1h 44min, co było całkiem niezłym rezultatem biorąc pod uwagę na czym jechałem i to, że przez ostatnie dwa miesiące miałem przerwę od rowerka z powodu złamanej ręki. Myślę, że więcej już nie wystartuje bo to trochę po nad moje siły, ale wszystkiego trzeba spróbować i nie żałuję startu.

Po alleycacie udaliśmy się coś zjeść ( dzięki Piochu, wiesz za co ;) ) i na imprezkę w estradzie, gdzie urządziliśmy sobie bike-polo :P do domu wróciłem około godziny 00:00, szybki prysznic i od razu spać, nie miałem już nawet siły włączyć kompa :P

Szprychówka z Alleycata © Pichulec


Kategoria Dłuższe wyprawy, Rajdy / Maratony

III Bydgoski Rowerowy Rajd Niepodległości

Środa, 11 listopada 2009 | dodano: 11.11.2009

Dziś wybrałem się na długo oczekiwany Rajd Niepodległości. Miałem wstać o 4 rano ale zaspałem i ruszyłem z domu dopiero 5:30. Mimo wszystko w brzozie byłem na czas a nawet trochę przed :) Rajd był ekstra, pogoda dopisała. Dopiero w połowie drogi powrotnej ze starego rynku zaczęło padać. Na drugi rok obowiązkowo jadę :) Poznałem przy okazji fajną koleżankę chętną na rowerowe wyprawy ;] Polączyłem dziś przyjemne z pożytecznym :P Wszyscy uczestnicy rajdu otrzymali pamiątkowe medale :)

Medal © Pichulec


Medal strona druga © Pichulec


Przy grobie pomordowanych © Pichulec


Rowerzyści z Rajdu niepodległości © Pichulec


Kategoria Rajdy / Maratony

Fordon Bike - Rajd na Orientację

Niedziela, 4 października 2009 | dodano: 04.10.2009

Dziś wybrałem się na długo wyczekiwany rajd na orientację o nazwie "Fordon - Bike". Impreza była świetna. Szukanie punktów kontrolnych po lesie to fajna sprawa. Było kilka takich, które było trudno znaleźć ale finalnie znaleźliśmy wszystkie. Jeździłem razem z Agenciarą, która zajęła drugie miejsce w kategorii dziewczyn. Ja zająłem niestety dopiero 10 miejsce ale facetów było znacznie więcej. Na pewno pojawię się na następnej tego typu imprezie.

Fordon Bike © Pichulec


Kategoria Rajdy / Maratony

KujawiaXC - Finał w ostromecku - Okiem aparatu :)

Sobota, 26 września 2009 | dodano: 26.09.2009

Dziś pojechałem na finał zawodów KujawiaXC który odbył się w Ostromecku kolo Bydgoszczy. Było na co popatrzeć oj było. Co prawda sam nie startowałem ale trasę przejechałem, była fajnie ułożona. Kilka fotek poniżej.

Kujawia XC 26.09.09 Start Mastersów i Super Mastersów © Pichulec













Kategoria Rajdy / Maratony

Zawody MTB + powitanie lata w Myślęcinku

Niedziela, 21 czerwca 2009 | dodano: 21.06.2009

Dziś wybrałem się znów do Myślęcinka na mistrzostwa Bydgoszczy w kolarstwie górskim. Oczywiście startować nie miałem zamiaru ponieważ nie mam nawet kasku, ale popatrzeć można. Spotkałem koleżankę z bikestats - Agenciarę. poznałem po koszulce z logo tego portalu. Przejechałem z nią kilka razy po trasie zawodów. Muszę przyznać, że momentami trasa była ekstremalnie trudna. Po raz pierwszy ubłociłem kółka ;] Pokonałem kilka ciężkich zjazdów i jestem z siebie dumny. Biorąc pod uwagę to, że mój sprzęt nie jest najwyższych lotów.



Przy źródełku prawie dziabnął mnie łabędź :D



Później pokręciłem się jeszcze po Różopolu gdzie można było np skoczyć na bungie.



Następnie pojechałem już do domku przez zamczysko.


Kategoria Rajdy / Maratony