Pichulcowe wyprawy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:834.94 km (w terenie 75.00 km; 8.98%)
Czas w ruchu:45:29
Średnia prędkość:18.36 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:46.39 km i 2h 31m
Więcej statystyk

Toruńska Muzyczna Masa Krytyczna

Sobota, 29 maja 2010 | dodano: 30.05.2010

Wczoraj zaraz po szkole wybrałem się na Toruńską Masę Krytyczną. O godzinie 11:45 byłem już na moście w Fordonie i czekałem za resztą. Około godziny 12:15 pojawili się w4b, buldi, tomek, i jeszcze jeden kolega którego imienia nie znam. Ruszyliśmy utrzymując cały czas tempo około 30km/h. Wiatr mieliśmy w plecy więc jechało się rewelacyjnie.

Mniej więcej w połowie drogi coś niedobrego zaczęło się dziać z moim rowerem. Okazało się, że złapałem kapcia. Zabrałem się za łatanie dętki. Po wyjęciu koła, zdjęciu opony itd okazało się, że łatka którą miałem nie jest bezklejowa :/ Całe szczęście, że buldi również miał łatki i mnie poratował. Po złożeniu wszystkiego do kupy ruszyliśmy dalej.

10km przed Toruniem zatrzymaliśmy się na odpoczynek i nagle zobaczyliśmy małego kotka (na oko 2 miesiące) który zaczął się do nas łasić, chciał się bawić. w4b zrobił mu chyba z 50 fotek. Kociak był rewelacyjny, właził praktycznie wszędzie, przeciskał się nawet przez przerwy między szprychami w kołach naszych rowerów. W4b postanowił, że zabierzemy go i wypuścimy gdzieś w Toruniu bo tutaj maluch miał małe szanse przeżycia (obok krajowej 80-tki). Kotek został wpakowany do plecaka przez w4b (zostawił mu otwór, żeby zwierzak mógł oddychać) i podwieźliśmy go do Torunia. Przez resztę drogi kotek pomiaukiwał, pewnie się ciutkę bał :) Wypuściliśmy go na obrzeżach Torunia i odjechaliśmy. Obejrzeliśmy się odjeżdżając, kot biegł za nami.

Po dotarciu do Torunia, pojawiliśmy się w siedzibie Rowerowego Torunia. Pogadaliśmy chwilę i ruszyliśmy na masę. Na masie zjawiło się ponad 300 rowerzystów, muzyczna riksza z Warszawy oraz riksza Toruńska. Przejazd miał około 15km. Po masie ruszyliśmy szybkim tempem do domu.

Bydgoska Ekipa © Pichulec


Masa rowerzystów © Pichulec



Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna

Masa Krytyczna zakończona ogniskiem w Myślęcinku

Piątek, 28 maja 2010 | dodano: 28.05.2010

Dzisiejsza masa była jedną z największych legalnych i udanych mas przeprowadzonych w ostatnich latach. Przyjechało 105-ciu rowerzystów i rowerzystek (łącznie z dziećmi i ludźmi starszymi) co jest naszym wielkim sukcesem. Przejazd był zabezpieczany przez Policję, i odbył się bez większych problemów. Po zakończeniu przejazdu odbyło się rewelacyjne ognisko, przy którym naśmialiśmy się i najedliśmy do syta :) W dodatku bezalkoholowo :]

Ognisko © Pichulec





Kategoria Krótkie wycieczki, Masa Krytyczna

3x Zjazd :)

Środa, 26 maja 2010 | dodano: 26.05.2010

Zjazdy z Danielastym. Najpierw Kozielec, potem Trzęsacz i na końcu Jarużyn. Nagrałem filmiki ze zjazdów.




I kilka zdjęć

Hurra :P © Pichulec


Nasze bryczki :P © Pichulec


Danielasty i pies © Pichulec


Przygotowanie do osikania koła :D © Pichulec


Podjazd w Kozielecu © Pichulec


Podjazd w Kozielecu © Pichulec


Podjazd w Kozielecu © Pichulec


Koniec drogi © Pichulec


Pichulec nad wodą © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Nocne wojaże z Danielastym.

Poniedziałek, 24 maja 2010 | dodano: 24.05.2010

Dzisiaj około 21 ruszyliśmy zobaczyć czy szosa w strzelcach jest nadal zalana. Pojechaliśmy tą samą drogą, którą wczoraj udało nam się wrócić z zalanych terenów. Wczorajszy masakryczny podjazd będący dzisiaj zjazdem okazał się mega błotnisty (dzisiaj i wczoraj padało). Rowerkiem rzucało przy zjeździe niesamowicie. Po dotarciu na miejsce okazało się, że wody trochę przybyło. Powrót przez Trzęsacz, następnie włóki, Gądecz, Strzelce Górne, Jarużyn do Fordonu. Oczywiście jazda przy włączonym oświetleniu była dla mnie jak zawsze czystą przyjemnością. Dla kolegi zapewne też ;) To tyle pokrótce.


Kategoria Krótkie wycieczki

Rekonesans powodziowy

Poniedziałek, 24 maja 2010 | dodano: 24.05.2010

Dziś wybrałem się na krótki rekonesans aby sprawdzić dokąd dotarła fala powodziowa w Bydgoszczy.

W Starym Fordonie woda sięga już do murów więzienia.

Woda aż pod murami więzienia w Fordonie © Pichulec


Droga pod mostem już zalana.

Zalana droga © Pichulec


Po drugiej stronie mostu wszystko zalane, łacznie ze schodami

Zalane drzewa kawałek za bydgoszczą © Pichulec


Zalane schody na most fordoński © Pichulec


Woda podchodzi aż do szosy nr. 80

Woda podchodzi do szosy nr.80 (Bydgoszcz-Toruń) © Pichulec


Strzyżawa już prawie zalana

Strzyżawa prawie zalana © Pichulec


W Ostromecku jeszcze gorzej, woda podchodzi już pod domy

Prawie zalany dom w Ostromecku k. Bydgoszczy © Pichulec


Dolna część Ostromecka już zalana, jeszcze 4 dni temu normalnie jeździłem tą drogą

Zalana droga w Ostromecku © Pichulec


Ogólnie nieciekawie....


Kategoria Krótkie wycieczki

Wielka woda nadchodzi - dzień pełen wrażeń

Niedziela, 23 maja 2010 | dodano: 24.05.2010

Zalana szosa © Pichulec


Dzisiejszy dzień okazał się jednym z najbardziej obfitującym w wydarzenia w całej mojej rowerowej karierze. Rano około godziny 9:00 wyruszyłem z domu w kierunku Galerii Pomorskiej w celu wzięcia udziału w Rajdzie organizowanym przez Rowerową Brzozę i Galerię. Około godziny 10:00 dotarłem na miejsce. Po przyjeździe przywitał mnie kolega którego znałem tylko z forum masy krytycznej, Danielasty. Pogadaliśmy sobie i nadszedł czas aby odebrać numery startowe. W oczekiwaniu na start rajdu podjechaliśmy sobie do Centrumrowerowe.pl pooglądać sprzęt.

Rajd Galerii Pomorskiej © Pichulec


Rajd Galerii Pomorskiej © Pichulec


Rajd Galerii Pomorskiej © Pichulec


Rajd Galerii Pomorskiej © Pichulec


Rajd Galerii Pomorskiej © Pichulec


Rajd Galerii Pomorskiej © Pichulec


O godzinie 12:00 ruszył rajd. Trasa biegła od Galerii do starego rynku a następnie do Myślęcinka. Jak się później dowiedzieliśmy wystartowało prawie 800 osób. Na mecie, jak to zwykle bywa w rajdach organizowanych przez Rowerową Brzozę otrzymaliśmy darmowy poczęstunek i napoje. Było od wyboru do koloru. Drożdżówki, banany, wafelki, woda. Po najedzeniu się do syta padł mój pomysł aby pojechać do Koronowa. Danielasty zgodził się praktycznie bez wahania. Po zabraniu zapasu wafelków (darmowych oczywiście) ruszyliśmy hippiczną do góry w kierunku Niemcza. Droga do Koronowa została przez nas pokonana niezwykle szybko i znaleźliśmy się w centrum miasta już po niecałej godzinie. Podczas posiłku, który spożywaliśmy siedząc sobie na ławeczce na rynku przyburzyło do nas jakichś dwóch żuli siedzących na ławce obok ale nie zwróciliśmy na nich uwagi. Po chwili dołączyła do nich grupka wyrostków, na oko 16-18 lat i usłyszeliśmy komentarz "ty Józek nie chcesz kupić roweru??" Oczywiście komentarz padł z ust wyrostków i dotyczył zapewne naszych rowerów. Skończyliśmy jeść i nieśpiesznie (niewzruszeni ich tekstami) ruszyliśmy w drogę powrotną do Bydgoszczy. Dodam, że po drodze przebiegł nam czarny kot. Jak się później okazało, pech się sprawdził. Kawałek za Koronowem stanęliśmy na stacji benzynowej aby podpompować koła.

Ja © Pichulec


Pompujemy © Pichulec


Postanowiliśmy jechać przez Kotomierz i Trzęsacz a następnie Strzelce Dolne. Przed kotomierzem zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek.

Odpoczynek © Pichulec


Następnie ruszyliśmy dalej. Po dotarciu do Trzęsacza zjechaliśmy sobie z góry i po ujechaniu około kilometra, natura zaskoczyła nas niespodzianką. Mianowicie Wisła płynęła sobie po szosie którą jechaliśmy!!! Tak tak, zobaczcie sami

Gapie © Pichulec


Gapie © Pichulec


Pół kilometra wcześniej rzeka płynęła już kilka metrów obok szosy.

Wisła pare metrów od szosy © Pichulec


Oczywiście nie omieszkaliśmy pojeździć sobie po Wiśle.

Jazda po szosie zalanej wisłą © Pichulec


Jako, że do strzelec dolnych przejechać się nie dało postanowiliśmy pojechać górą, czarnym szlakiem. Po wjechaniu na górę źle skręciliśmy i dotarliśmy do prywatnej posesji. Dalszej drogi nie było. Podjechałem do bramy aby zapytać właściciela którędy jechać i stała się rzecz co najmniej nieoczekiwana. Mianowicie stanąłem tak z rowerem, że przednie koło było bardzo blisko bramy wejściowej do posesji (brama miała szerokie prześwity między prętami) i moje koło zaatakował brutalnie czarny pies właściciela posesji. Oczywiście po chwili usłyszałem tylko pssssst i opona sflaczała. Pies okazał się prawdziwym bydlakiem, który pewnie odgryzł by mi głowę gdybym wszedł na jego teren. Wyrywał się tak, że bałem się, że przeciśnie się przez szpary pomiędzy prętami w bramie....

Przegryziona przez psa dętka © Pichulec


K...wa mać zakląłem i zawołałem właściciela pytając czy nie ma gdzieś zapasowej dętki, bo swojej oczywiście nie miałem... Łatek też nie. Okazało się, że miał dętkę ale.... Ale wentyl puszczał powietrze więc okazała się bezużyteczna.

Nowa dętka z uszkodzonym wentylem, jak pech to pech © Pichulec


Postanowiłem więc zapytać ludzi w okolicy o dętkę lub łatki. Założyłem z powrotem koło i zeszliśmy z powrotem na dół. W pierwszym domostwie nikogo nie było. W drugim mieliśmy więcej szczęścia. Gospodarz, który okazał się bardzo serdecznym człowiekiem poratował mnie łatką i nawet pomógł ją przykleić. Dodam, że miał tylko jedną rękę a radził sobie wyjątkowo sprawnie. Jego córki ze zdziwieniem się nam przyglądały :P Całe szczęście, że dziura w dętce była tylko jedna. Założyłem koło, napompowałem. Okazało się, że powietrze nie ucieka :) Wszystko cacy można jechać.

Pompujemy © Pichulec


Gospodarz wytłumaczył nam dokładnie którędy jechać aby dotrzeć do Strzelec Górnych. Na odchodne poprosiłem o jeszcze jedną łatkę na zapas bo nigdy nie wiadomo co się stanie. Ruszyliśmy ponownie. Po wjechaniu na górę jeszcze jedna fotka.

Zalane tereny © Pichulec


Teraz już bez większych przygód dojechaliśmy do Bydgoszczy. Pojechaliśmy jeszcze do starego Fordonu zobaczyć jak wygląda stan wód. A więc wygląda nie za dobrze. Woda jest już prawie na wysokości wału.

Wisła puka do bram Bydgoszczy © Pichulec


Ogródki działkowe w starym Fordonie są już zalane. Woda cały czas szybko się podnosi. Mijając most na Wiśle zobaczyliśmy całą masę gapiów (na moście) , policji, straży i innych służb. Czas do domu. W drodze do domu nastąpiło oberwanie chmury. Ludzie na moście na pewno przemokli do suchej nitki. Oglądanie kosztuje :P My nie zmokliśmy bo schroniliśmy się pod domem pewnych ludzi. Postaliśmy 5 minut czekając aż przestanie padać i nagle otworzyły się drzwi i wyszedł właściciel domu. Okazało się, że jego pies nas wyniuchał pod drzwiami :D Po dzisiejszej wpadce z psem nie za bardzo miałem w stosunku do tych czworonogów nastawienie ale jak zobaczyłem tego "cielaczka" to mi się humor poprawił. Piesio to bernardyn, w dodatku wielki jak krowa!!! :D Pogadaliśmy chwilkę z właścicielem i ruszyliśmy już bez przygód do domów.


Kategoria Dłuższe wyprawy

Po mieście

Piątek, 21 maja 2010 | dodano: 22.05.2010

Nic specjalnego


Kategoria Krótkie wycieczki

Zachód słońca w 7 sekund

Czwartek, 20 maja 2010 | dodano: 20.05.2010

Dzisiaj po raz pierwszy od dłuższego czasu można było obejrzeć zachód słońca. Skrzętnie to wykorzystałem i nakręciłem krótki filmik poklatkowy.


A tak wyglądało niebo jeszcze pół godziny wcześniej.... Prawda, że diametralna różnica?? Eh z tą pogodą....

Burzowe chmury © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Akcja plakatowanie

Czwartek, 20 maja 2010 | dodano: 20.05.2010

Jak w temacie, promocja masy w Fordonie :P


Kategoria Krótkie wycieczki