Pichulcowe wyprawy
Wpisy archiwalne w kategorii

Masa Krytyczna

Dystans całkowity:1587.34 km (w terenie 94.67 km; 5.96%)
Czas w ruchu:88:50
Średnia prędkość:17.87 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:7500 m
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:58.79 km i 3h 17m
Więcej statystyk

Kwietniowa Bydgoska Masa krytyczna

Piątek, 29 kwietnia 2011 | dodano: 01.05.2011

Na masie były 273 osoby, nasz nowy rekord :)

Trochę fotek:


























Kategoria Masa Krytyczna

Toruńska elegancka masa krytyczna

Sobota, 16 kwietnia 2011 | dodano: 17.04.2011


Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna

Za autobusem 70km/h (pod wiatr) z Torunia do Bydgoszczy

Sobota, 19 marca 2011 | dodano: 20.03.2011

Dziś wybrałem się z kolegami na masę krytyczną do Torunia. Zbiórka była na początku mostu drogowego przez Wisłę w Fordonie o godzinie 12:45. Gdy dotarłem na miejsce zbiórki czekał na nas Jerry. Daniel dojechał równo ze mną. Ruszyliśmy do Toronto około godziny 13. Na początek tempo około 27km/h ale, że wiało w plecy to przyśpieszyliśmy do około 30 - 33km/h. W połowie drogi zostawiliśmy Jerrego w tyle. Tak to jest jak się za dużo gada przez telefon :P

Po dojechaniu do Torunia pierwsze miejsce w jakie zawitaliśmy to bar z hotdogami. Po zjedzeniu po dwie szt podjechaliśmy pod Biedronkę kupić coś do picia. Potem podjechaliśmy na Rynek Nowomiejski. Na rynku gdzie zbierali się masowicze podeszła do nas Pani z TVN24 (zwabiła ją nasza flaga masowa) i ja oraz Jerry udzieliliśmy wywiadu. Ja pierwszego w życiu, nigdy wcześniej nie miałem odwagi zabrać głosu :P

Krótko po 15 ruszyła masa. Jechało się fajnie ale ciut za wolno i było troszkę chłodnawo. Po przejeździe podjechaliśmy jeszcze na hotdoga. Po najedzeniu się do syta, około godziny 17 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bydgoszczy. Na ulicy Władysława Broniewskiego zauważyłem autobus PKS. Był to stary Autosan H9 z PKS Brodnica na Toruńskich blachach. Pomyślałem sobie: to jest to!!

Był to taki Autosan.



Nie miałem ochoty wracać normalnie bo jechalibyśmy cały czas pod wiatr. A wiało około 20km/h. Stwierdziłem, że właśnie mam darmowy transport do domu... i to bynajmniej nie w środku. Gdy autobus ruszył, ja ruszyłem za nim trzymając się w odległości około pół metra za tyłem. Najgorzej było za nim nadążyć na starcie gdy przyśpieszał. Jak dotarł do swojej prędkości przelotowej to nie musiałem się już męczyć. Wystarczyło dokręcać co kilka sekund aby utrzymać się w tunelu aerodynamicznym. Momentami nawet po 10sek nie musiałem w ogóle pedałować, wręcz ciągnął mnie za sobą. Prędkość przelotowa tego autobusu oscylowała pomiędzy 66 a 70km/h. Dobrze, że całą szosę 80 z Toronto do Bydgoszczy znam na pamięć, i nie ma tam żadnych dziur na jezdni bo w innym wypadku nie odważył bym się na taką jazdę. No i skupienie maksymalne, cały czas patrzałki na światła stopu i wsłuchiwanie się w silnik. Gdy puszczał gaz, a jeszcze nie zapalały się światła stopu to ja już miałem w pogotowiu ręce na klamkach. Wyhamować nie było problemu.

Jechało się za nim rewelacyjnie, ehh ta prędkość...... 70km/h na prostej rowerem... W normalnej sytuacji nigdy nie pojechał bym tyle. Mina kierowców, którzy wyprzedzali ten autobus była bezcenna, gapili się jakby zobaczyli UFO :D

Najlepsze jest to, że kierowca dobrał prędkość jazdy chyba idealnie do mnie :D Gdyby pojechał 80km/h nie starczyło by mi przełożeń, w końcu jeżdżę na MTB a nie na szosówce. Na przełożeniu 3x9 kręciłem tak jakbym jechał na młynku 1x1 :D Tu kolejna zasługa SPD, bez tych pedałów w życiu nie dałbym rady, nogi by mi się pogubiły w piździet :P

W ten sposób dojechałem prawie do Czarnowa. Trzymałem się za nim około 23km. Dalszą drogę pokonałem już 20km/h pod wiatr, ale przynajmniej większość drogi miałem za sobą. Nie powiem, można się było za nim nieźle zmachać. Szczególnie gdy rozpędzał się. W takim właśnie przypadku po 4 przystanku uciekł mi. Miałem już 73km w nogach i nie starczyło mi sił aby utrzymać się za nim na starcie. Do Bydgoszczy dotarłem o 18:30. Półtorej godziny przy jeździe pod wiatr to niezły wynik :P No i support do wymiany, stary XT zajechałem na tyle, że przy pedałowaniu wszystko w nim trzeszczy, działo się już tak od kilku dni... Teraz skończył się dokumentnie.


Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna

85 masa krytyczna

Piątek, 28 stycznia 2011 | dodano: 28.01.2011

Zimno, zimno i jeszcze raz zimno. Urwałem się w połowie masy bo już nochala nie czułem. Jeżdżenie bez kominiarki grozi odmrożeniami twarzy....


Kategoria Krótkie wycieczki, Masa Krytyczna

Masa Krytyczna w domu dziecka :)

Piątek, 31 grudnia 2010 | dodano: 31.12.2010

Dzisiejsza Masa mimo, że w kameralnym towarzystwie bo tylko 10 osób to wypadła bardzo fajnie :) Na samym początku falstart bo musieliśmy pojechać po Jerrego który wymyślił sobie, że będzie startował ze Starego Rynku :D Potem pojechaliśmy do domu dziecka zawieźć dzieciakom słodycze i owoce. Było Fireshow ( koleżanka mało się nie podpaliła :D ). Był mikro pokaz fajerwerków i bitwa na śnieżki. Dzieciaki bardzo się ucieszyły z wizyty i co jak co myślę, że warto było. Była to moja ostatnia jazda w 2010 roku. Przejechałem przez cały ten rok 5840km i zwiedziłem dużo fajnych miejsc. Oby następny był jeszcze lepszy :) Kilka zdjęć:








Kategoria Masa Krytyczna

Spotkanie opłatkowe masy krytycznej

Czwartek, 23 grudnia 2010 | dodano: 23.12.2010

Powiem krótko, jak dojechałem na miejsce to dupsko miałem całe mokre i czułem się co najmniej mało komfortowo. Nienawidzę roztopów. Samo spotkanie było już dużo weselsze, podzieliliśmy się wszyscy opłatkiem, złożyliśmy sobie życzenia i przyszedł czas na pogaduchy. Później ktoś zaczął rzucać śnieżkami i się zaczęło. Ja za cel obrałem sobie prezesa naszego stowarzyszenia :D Dostał chyba ze 20 razy :D Walka była na całego, do momentu aż mój cel zebrał się do ucieczki :D Mało się nie wypierdzielił na rowerze tak uciekał :D Powrót Kamienną a później przemysłową, witebską i wyszogrodzką.


Kategoria Masa Krytyczna

Śnieżna masa krytyczna

Piątek, 26 listopada 2010 | dodano: 26.11.2010

Dziś wybrałem się na masę, która miała być tylko krótkim przejazdem od Starego Rynku do Łuczniczki. Nie za bardzo mi się to uśmiechało, ale całe szczęście, że dojechawszy po 10 minutach do Łuczniczki stara gwardia zorganizowała dalszy przejazd.

Przejazd okazał się spontanem na maksa :D Dawno się tak nie ubawiłem. A to kółeczka na parkingu pod C.H Rondo, a to wjazd 15 rowerzystów do Multikina na popcorn, kupa śmiechu i zabawy :D W między czasie zaczął padać śnieg. Paluchy strasznie mi przemarzły, chyba czas będzie zainwestować w lepsze rękawiczki.

W drodze powrotnej wjechaliśmy z Pelusem do dziś otwartego Decathlonu oblookać co ciekawego mają w sprzedaży. Pierwszą zagadką było to czy wpuszczają do sklepu z rowerami. Na to pytanie ochroniarz odpowiedział, że raczej nie. Ja mu na to, że sklep sportowy i nie można wejść z rowerem?? "Ja do każdego sklepu sportowego wchodzę z rowerem" :D Speszony poszedł zapytać kasjerki. Ta z uśmiechem na ustach zgodziła się mówiąc, żebyśmy tylko nie jeździli rowerami po sklepie :D Oczywiście nie mieliśmy takiego zamiaru.

Na skrzyżowaniu przy stacji JET jak wiele razy załapałem się na szybki transport do domu. Autobus lini 70 daje solidną ochronę przed wiatrem jak jedzie się za nim w odległości 1,5m :P No i prawie pedałować nawet nie trzeba jak już się człowiek rozpędzi. W domku o 21:00























Zdjęcia zrobione przez Sarę ;) www.saranowak.pl


Kategoria Krótkie wycieczki, Masa Krytyczna

Bydgoszcz - Toruńska Masa Krytyczna - Bydgoszcz

Sobota, 6 listopada 2010 | dodano: 06.11.2010

Dziś wybrałem się z ekipą na Toruńską Masę Krytyczną. Wyjechaliśmy około godziny 15:00. Jechaliśmy z wiatrem więc jechało się całkiem przyjemnie, no poza przelotnymi opadami deszczu. Do Torunia dojechaliśmy o godz 16:40. Masa wystartowała o godz 17:00. Niestety podczas przejazdu deszcz rozpadał się na dobre, więc przemokłem trochę. Po masie afterparty w siedzibie stowarzyszenia Rowerowy Toruń, które tę masę organizuje. Pochłonęliśmy dwie sponsorowane przez Toruniaków pizze, napiliśmy się, zjedliśmy pyszne ciacho. Ogólnie było bardzo sympatycznie... jak zawsze zresztą :) No i najważniejsze, że wysuszyłem ubrania. Koledzy zostali trochę dłużej, ja wyruszyłem z powrotem samotnie około godziny 21:00. Całe szczęście już nie padało. Jechało się bardzo dobrze, mimo, że cały czas pod wiatr i to silny wiatr. Muzyka z Radia ZET pomagała wkręcić się w rytm pedałowania :) o 23:30 byłem już w domku.

Toruńska Masa Krytyczna © Zosia


Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna

Dom - Praca - Dom i 82 masa krytyczna

Sobota, 30 października 2010 | dodano: 30.10.2010


Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna

Dom - Praca - Masa Krytyczna - Dom

Piątek, 24 września 2010 | dodano: 24.09.2010

Dziś jak zazwyczaj wybrałem się do pracy rowerkiem. Rano zobaczyłem fajny wschód słońca i snującą się nad ziemią mgłę - zobaczcie sami :)

Wschód słońca i mgła © Pichulec


Po pracy szybkim tempem na trwającą już masę krytyczną. Po drodze zdążyłem złamać chyba wszystkie możliwe przepisy aby zdążyć. Złapałem peleton na rondzie grunwaldzkim. Na rondzie Bernardyńskim niecodzienny widok, mijającego się w dwóch kierunkach peletonu (tylu nas było). Na masę przyjechało w tym miesiącu aż 240 osób, to prawdziwy rekord frekwencji. Powrót z Pelusem, Danielastym i jeszcze jednym kolegą :)




Kategoria Krótkie wycieczki, Masa Krytyczna