Wypadek na szosie Gdańskiej
-
DST
32.75km
-
Czas
01:48
-
VAVG
18.19km/h
-
VMAX
46.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś około godziny 16:00 wyruszyłem jak w każdy pierwszy piątek miesiąca na spotkanie organizacyjne Stowarzyszenia Bydgoskiej Masy Krytycznej. Już podczas wyjazdu z domu miałem pecha bo okazało się, że złapałem gumę. W tylną oponę wbił mi się kawałek linki hamulcowej (pewnie w domu jak skracałem linki). Po dojechaniu na miejsce spotkania wymieniłem dętkę. Po spotkaniu pojechałem razem z kolega do znajomego do Osielska. Na szosie Gdańskiej zobaczyłem TIR-a który wlókł przed sobą jakiś czas samochód osobowy. Chwilę później mijała nas karetka na sygnale więc sprawa musiała być poważna choć na to nie wyglądało bo samochód wyglądał na cały.Wypadek na szosie Gdańskiej
© Pichulec
Podczas dalszej drogi do osielska miałem kolejnego pech i kolejną gumę. Tym razem w oponę wbiło mi się szkło... Nie obyło się bez łatania dętki bo zapasową miałem tylko jedną. Droga powrotna z Osielska minęła nam bardzo szybko bo mieliśmy zarąbiście mocny wiatr w plecy. Jechaliśmy sobie świeżo wyremontowaną ulicą Twardzickiego, jeszcze zamkniętą dla ruchu więc cała szosa nasza :D Bez większego wysiłku osiągnąłem na prostej 46km/h a nie był to szczyt moich możliwości. Podejrzewam, że przy takim wietrze możliwe było osiągnięcie 55km/h na prostej, może nawet i więcej.
Kategoria Krótkie wycieczki
komentarze