Dłuższe wyprawy
Dystans całkowity: | 6195.20 km (w terenie 941.17 km; 15.19%) |
Czas w ruchu: | 325:42 |
Średnia prędkość: | 19.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.30 km/h |
Suma podjazdów: | 56304 m |
Suma kalorii: | 1583 kcal |
Liczba aktywności: | 80 |
Średnio na aktywność: | 77.44 km i 4h 04m |
Więcej statystyk |
Na grobach u dziadków
-
DST
56.89km
-
Czas
02:48
-
VAVG
20.32km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się jak co roku na groby do moich dziadków. Pogoda była rewelacyjna, dość ciepło jak na listopad. Na artyleryjskiej zmiana organizacji ruchu, znaki ścieżek rowerowych były zasłonięte, musiałem się przeciskać przez tłumy pieszych. Po za Bydgoszczą to samo, cała ulica przed cmentarzem zastawiona samochodami, ledwo dało się przecisnąć... W drodze powrotenj na ścieżce na artyleryjskiej zatrzymała mnie straż miejska informując, że w tym miejscu nie ma dziś ścieżki rowerowej. Oczywiście odparłem, że wiem o tym ale nie miałem jak zjechać na ulicę, więc powolutku jakoś dotarłem na ścieżkę na kamiennej, znów przeciskając się przez tłumy pieszych.Jesień pełną gębą
© PichulecNa grobach
© PichulecNa grobach
© Pichulec
Kategoria Dłuższe wyprawy
Dom - Praca - Dom i 82 masa krytyczna
-
DST
60.74km
-
Czas
03:58
-
VAVG
15.31km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna
Dom - Praca - Nightbike - Dom
-
DST
63.52km
-
Czas
03:40
-
VAVG
17.32km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Dłuższe wyprawy
II Maraton Metropolia MTB
-
DST
103.94km
-
Teren
45.00km
-
Czas
05:32
-
VAVG
18.78km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się na długo oczekiwany II Maraton MTB Metropolii, który odbył się w lasach Puszczy Bydgoskiej. Jest to mój pierwszy maraton w życiu, ale po kolei. O 6:30 byłem już na nogach, umyłem się i zacząłem sobie przygotowywać posiłek. Oczywiście postanowiłem sobie, że to będzie makaron z sosem bo to optymalny wybór na duży wysiłek. Najadłem się, ubrałem, przygotowałem sobie batoniki musli, wlałem Powerade do bidonu i ruszyłem w drogę.
O 7:20 byłem umówiony z Pelusem, mieliśmy jechać razem na parking k. lotniska aby zgarnąć tam jeszcze jedną osobę i ruszyć do Przyłęk gdzie miał odbyć się start maratonu. Po drodze, była okropna mgła, okulary parowały, co chwilę musieliśmy się zatrzymywać i przecierać szkła bo nie było nic widać..
Na parking dotarliśmy około godziny 8:30. Panf4 czekał już tam na nas zniecierpliwiony bo komary cięły aż miło :D Ruszyliśmy razem powoli do Przyłęk. W drodze okazało się, że chłopaki chcą startować w rajdzie rodzinnym i pojechaliśmy do Brzozy zamiast do Przyłęk.
W Brzozie zostawiłem bluzę, z długim rękawem Pelusowi i ruszyłem z kilkoma osobami z masy krytycznej do Przyłęk. Na miejscu posiedziałem, pogadałem sobie z chłopakami z centrumrowerowe.pl i nadszedł czas na start honorowy maratonu. Ruszyliśmy o 11:30. Po dotarciu na Start ostry, 5min przerwa na sikanie i ruszyliśmy.
Tempo jakie narzucili zawodnicy na dzień dobry było niesamowite, już na samym początku wyprzedziło mnie chyba z 15 zawodników a nie startowałem na początku stawki. Po pierwszych kilometrach stwierdziłem, że to będzie mega wyczerpujące doświadczenie. Na 5 kilometrze widziałem zawodnika z pierwszym zerwanym łańcuchem, kilka kilometrów dalej następnego.
Na początku maratonu dyszałem jak parowóz, ale po około 10-15 kilometrach tętno ustabilizowało mi się na odpowiednim poziomie i dyszenie znikło jak ręką odjął. Wziąłem się do pracy i zacząłem powoli odrabiać stracone pozycje. Bodajże na 20 kilometrze miałem pierwszy pomiar czasu. Trasa okazała się bardzo wymagająca i momentami trudna technicznie, kilka razy słyszałem za sobą dźwięk wyglebiającego się zawodnika :D Mnie przytrafiły się tylko dwa małe wypadki, na 12 kilometrze spadł mi łańcuch gdy wrzucałem go przy dużej prędkości na najmniejszą koronkę z przodu i na którymś ze zjazdów nie wyhamowałem i wjechałem w jednego z zawodników, na szczęście nic poważnego się nie stało i mogłem jechać dalej.
Gdzieś w połowie drogi minął mnie Piochu potem W4b, a trochę wcześniej Kita który startował na ostrym kole!!! Ogólnie jedna rzecz mnie zdziwiła, im dłużej jechałem tym mniej byłem zmęczony, a może miałem tylko takie wrażenie?? Gdy trasa zrobiła się równiejsza, zdołałem zjeść dwa batony musli, i popić pół litra Powerade, muszę przyznać, że po tym dostałem niezłego przypływu sił i ruszyłem z kopyta.
Na 30 kilometrze zacząłem wyprzedzać tych którzy minęli mnie na starcie. Pozycje odrabiało się ciężko ale było to do zrobienia, bo nie pojechałem od razu na max, a zostawiłem siły na później. Momentami trasa była tak piaszczysta, że na smart samach zakopywałem się na maxa, nie są to najlepsze opony na piach....
Trasa wyglądała mniej więcej tak, że na samym początku był interwał: góra - dół - góra - dół i tak w kółko, w środku trochę prostych i znów interwał. Dzień był bardzo gorący jak na Wrzesień, było 25 stopni ciepła, na trasie pot leciał ze mnie strumieniami... Zjazdy to było coś co mi się podobało najbardziej, niektóre wzniesienia miały nawet po 30-40 metrów wysokości i zjazdy z nich były rewelacyjne. Z początku przez pierwsze kilka zjazdów zjeżdżałem asekuracyjnie, ale potem odblokowałem umysł i szłem już do końca maratonu na całego!! Korzenie, stromy zjazd a ja 40-50 km/h na budziku :D Coś pięknego, dosłownie fale adrenaliny!! Polecam wszystkim takie doświadczenie :) Na mecie pocisnąłem ile się dało bo dochodził mnie już jeden z zawodników, był bardzo blisko. Po przejechaniu mety dostałem pamiątkowy medal, za uczestnictwo w tym jakże świetnym wydarzeniu.
Trasa maratonu liczyła 39,7km. Ostatecznie ukończyłem maraton na 67 miejscu Open i 27 w M2. Moja prędkość średnia to 19,3km/h. Jak na pierwszy raz, nie najgorzej :) No i przede wszystkim sprawdziłem siebie i swoją silną wolę.
Po maratonie byłem baaardzo zmęczony. Nie pamiętam abym kiedykolwiek się tak zmachał. Trochę postaliśmy na mecie, porozmawialiśmy i czas było ruszać do Przyłęk gdzie miały się odbyć dekoracje zwycięzców. Po dekoracji ruszyłem z Panf4 do domu, ślimaczym tempem 20km/h. Na Błoniu Łukasz odłączył się i ja już sam dotarłem około godziny 18:30 do domu. Co to był za dzień...... nie zapomnę go do końca życia :)
ps. Chyba jako jedyny nagrałem ponad dwu godzinny film z trasy, bądźcie czujni bo udostępnię go na dniach na swoim blogu, będzie też więcej zdjęć :)
Kategoria Rajdy / Maratony, Dłuższe wyprawy
Po pakiety startowe do Brzozy
-
DST
55.50km
-
Czas
02:47
-
VAVG
19.94km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Dłuższe wyprawy
Wycieczka po Przedmościu Bydgoskim
-
DST
77.56km
-
Czas
04:24
-
VAVG
17.63km/h
-
VMAX
61.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się na wycieczkę po Przedmościu Bydgoskim organizowaną przez Stowarzyszenie Bunkier. Stawiły się 24 osoby, całkiem liczna grupa. Wypad okazał się rewelacyjny, obfitujący w ciekawe zdarzenia: między innymi downhill na ostrym kole, pomykanie w terenie ponad 60km/h i inne. Było co pooglądać bo całe przedmoście jest usiane bunkrami i innymi pozostałościami powojennymi. Jeden z uczestników przebił wszystkich zjeżdżając na ostrym kole po trasie przeznaczonej raczej dla rowerów typu full suspension :D Pobił też rekord ilości dziur w dętce, udało mu się za jednym razem załapać 5 dziur (ostre koło) :P
Więcej zdjęć tutaj:
klik
Film obrazujący zjazd na ostrym kole po trasie raczej dla niego nie przeznaczonej tutaj:
Kategoria Dłuższe wyprawy
Świetlna masa krytyczna w Toruniu
-
DST
90.03km
-
Czas
04:50
-
VAVG
18.63km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybraliśmy się 8-mio osobową grupką na masę do Torunia, wypad rewelacja :)
Ps. Nagrali mnie na początku filmiku :P Ja to ten z mega lampką :P
Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna
Rozdawanie ulotek masowych
-
DST
50.70km
-
Czas
03:07
-
VAVG
16.27km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wraz z kilkoma osobami z forum masa.bydgoszcz.pl rozdawaliśmy ulotki masowe. Powrót późnym wieczorem.
Kategoria Dłuższe wyprawy
Wycieczka na Festyn Lotniczy, na Zamek Bierzgłowski i do Torunia
-
DST
103.59km
-
Czas
05:32
-
VAVG
18.72km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się z ekipą z Masy Krytycznej na Festyn Lotniczy do Czarża. O 11:30 stawiliśmy się z Danielem na początku mostu na Wiśle gdzie zastaliśmy już Elvisa z rodzinką. Po chwili dołączyły kolejne osoby a 15min później druga grupa jadąca spod Łuczniczki.
Około godziny 12:30 ruszyliśmy. Ja byłem pilotem jako, że bardzo dobrze znam te tereny. Trasa biegła przez Ostromecko, Mózgowinę, Pień, Rafę, Słończ i na koniec Czarże. Część trasy jechaliśmy terenem, a muszę dodać, że jechała z nami koleżanka Madzia na ostrym kole.
Trzeba jej oddać, bardzo dzielnie dawała sobie radę. Po dotarciu na miejsce rozsiedliśmy się na jedynych wolnych ławkach w okolicy. Były puste tylko dlatego, że nie miały parasolek chroniących przed słońcem.
Posiedzieliśmy chwilę, pogadaliśmy i ruszyłem z Łukaszem i Magdą na obchód całego festynu. Na drodze zobaczyliśmy dźwig który był totalnie zakopany w grząskim gruncie, był to piach ale wyglądał tak jakby Wisła wylała tam całkiem niedawno i podmoczyła cały teren. Dwa mega wielkie traktory próbowały wyciągać ten dźwig ale bez skutku.
Poszliśmy dalej, zrobiłem trochę fotek fajnych motocykli i wróciliśmy do reszty. Umówiliśmy się, że jedziemy jeszcze na zamek Bierzgłowski. Niestety w tym miejscu odłączyli się Elvis z rodzinką, Madzia i Łukasz.
Ruszyliśmy znów w drogę. Dość szybko dotarliśmy na miejsce. Postanowiliśmy porobić kilka fotek. W sesji foto wzięła udział Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków :P Na zamku odłączyła się od nas kolejna grupa i zostało nas tylko troje. Ja, Daniel i Monika.
My postanowiliśmy jechać jeszcze do Torunia, bo było to już bardzo blisko. Dotarliśmy w tempie ekspresowym i znów zrobiliśmy sesję foto na starówce. Chwilę później byliśmy już na punkcie widokowym po drugiej stronie Wisły gdzie przyprawiono mi rogi :P Nie pozostałem dłużny :D
Z punktu widokowego ruszyliśmy już z powrotem do Bydzi szosą nr. 80. W tym miesiącu pobiłem dwa rekordy. Rekord Miesięcznej sumy kilometrów i rekord kilometrów w sezonie :)Z moim kumplem osiołkiem :P
© PichulecW trasie
© PichulecW trasie
© PichulecOto ja :P
© PichulecNiedaleko Gzina
© PichulecWykopki
© PichulecW drodze
© PichulecW drodze
© PichulecMasowa ekipa na Festynie
© PichulecMasowa ekipa na Festynie
© PichulecStartujący Antonow
© PichulecMotolotnie
© PichulecPojazdy latające :P
© PichulecNa festynie
© PichulecNa Festynie w Czarże
© PichulecMadzia Viola i Monia
© PichulecMadzia i Viola
© PichulecZakopany w błocku dzwig
© PichulecZakopany dźwig
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykl
© PichulecMotocykl
© PichulecMotocykl
© PichulecKrólewna śnieżka i siedmiu krasnoludków :P
© PichulecNa Zamku Bierzgłowskim
© PichulecNa zamku Bierzgłowskim
© PichulecNa zamku Bierzgłowskim
© PichulecW drodze do Torunia
© PichulecNiektórym się nieźle powodzi..
© PichulecNiektórym się nieźle powodzi....
© PichulecPod Kopernikiem
© PichulecPod Kopernikiem
© PichulecPanorama Torunia
© PichulecZrobiła ze mnie diabełka
© Pichulecrewanż za diabełka
© PichulecNa punkcie widokowym w Toruniu
© Pichulec
Kategoria Dłuższe wyprawy
79 Masa Krytyczna i bicie rekordu prędkości w Strzelcach Górnych
-
DST
64.19km
-
Czas
03:27
-
VAVG
18.61km/h
-
VMAX
70.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się na 79 Masę Krytyczną. Trasa była krótka i przyjemna, jechaliśmy razem z rolkarzami. Po Masie pojechalismy z Panf4 i Pelusem do Strzelec bić rekord prędkości na zjeździe. Panf4 pobił swój rekord, ja niestety uzyskałem tylko 70km/h a mój rekord to 74km/h na tym samym zjeździe.... Może innym razem, tym razem było niestety pod wiatr.... Filmik poniżej, to mega swiatło to mój rower :PMasa Krytyczna na dzikim zachodzie :P
© Pichulec
Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna