Pichulcowe wyprawy
Wpisy archiwalne w kategorii

Dłuższe wyprawy

Dystans całkowity:6195.20 km (w terenie 941.17 km; 15.19%)
Czas w ruchu:325:42
Średnia prędkość:19.02 km/h
Maksymalna prędkość:79.30 km/h
Suma podjazdów:56304 m
Suma kalorii:1583 kcal
Liczba aktywności:80
Średnio na aktywność:77.44 km i 4h 04m
Więcej statystyk

Na grobach u dziadków

Poniedziałek, 1 listopada 2010 | dodano: 01.11.2010

Dziś wybrałem się jak co roku na groby do moich dziadków. Pogoda była rewelacyjna, dość ciepło jak na listopad. Na artyleryjskiej zmiana organizacji ruchu, znaki ścieżek rowerowych były zasłonięte, musiałem się przeciskać przez tłumy pieszych. Po za Bydgoszczą to samo, cała ulica przed cmentarzem zastawiona samochodami, ledwo dało się przecisnąć... W drodze powrotenj na ścieżce na artyleryjskiej zatrzymała mnie straż miejska informując, że w tym miejscu nie ma dziś ścieżki rowerowej. Oczywiście odparłem, że wiem o tym ale nie miałem jak zjechać na ulicę, więc powolutku jakoś dotarłem na ścieżkę na kamiennej, znów przeciskając się przez tłumy pieszych.

Jesień pełną gębą © Pichulec


Na grobach © Pichulec

Na grobach © Pichulec


Kategoria Dłuższe wyprawy

Dom - Praca - Dom i 82 masa krytyczna

Sobota, 30 października 2010 | dodano: 30.10.2010


Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna

Dom - Praca - Nightbike - Dom

Piątek, 22 października 2010 | dodano: 22.10.2010


Kategoria Dłuższe wyprawy

II Maraton Metropolia MTB

Sobota, 11 września 2010 | dodano: 12.09.2010









Dziś wybrałem się na długo oczekiwany II Maraton MTB Metropolii, który odbył się w lasach Puszczy Bydgoskiej. Jest to mój pierwszy maraton w życiu, ale po kolei. O 6:30 byłem już na nogach, umyłem się i zacząłem sobie przygotowywać posiłek. Oczywiście postanowiłem sobie, że to będzie makaron z sosem bo to optymalny wybór na duży wysiłek. Najadłem się, ubrałem, przygotowałem sobie batoniki musli, wlałem Powerade do bidonu i ruszyłem w drogę.

O 7:20 byłem umówiony z Pelusem, mieliśmy jechać razem na parking k. lotniska aby zgarnąć tam jeszcze jedną osobę i ruszyć do Przyłęk gdzie miał odbyć się start maratonu. Po drodze, była okropna mgła, okulary parowały, co chwilę musieliśmy się zatrzymywać i przecierać szkła bo nie było nic widać..

Na parking dotarliśmy około godziny 8:30. Panf4 czekał już tam na nas zniecierpliwiony bo komary cięły aż miło :D Ruszyliśmy razem powoli do Przyłęk. W drodze okazało się, że chłopaki chcą startować w rajdzie rodzinnym i pojechaliśmy do Brzozy zamiast do Przyłęk.

W Brzozie zostawiłem bluzę, z długim rękawem Pelusowi i ruszyłem z kilkoma osobami z masy krytycznej do Przyłęk. Na miejscu posiedziałem, pogadałem sobie z chłopakami z centrumrowerowe.pl i nadszedł czas na start honorowy maratonu. Ruszyliśmy o 11:30. Po dotarciu na Start ostry, 5min przerwa na sikanie i ruszyliśmy.

Tempo jakie narzucili zawodnicy na dzień dobry było niesamowite, już na samym początku wyprzedziło mnie chyba z 15 zawodników a nie startowałem na początku stawki. Po pierwszych kilometrach stwierdziłem, że to będzie mega wyczerpujące doświadczenie. Na 5 kilometrze widziałem zawodnika z pierwszym zerwanym łańcuchem, kilka kilometrów dalej następnego.

Na początku maratonu dyszałem jak parowóz, ale po około 10-15 kilometrach tętno ustabilizowało mi się na odpowiednim poziomie i dyszenie znikło jak ręką odjął. Wziąłem się do pracy i zacząłem powoli odrabiać stracone pozycje. Bodajże na 20 kilometrze miałem pierwszy pomiar czasu. Trasa okazała się bardzo wymagająca i momentami trudna technicznie, kilka razy słyszałem za sobą dźwięk wyglebiającego się zawodnika :D Mnie przytrafiły się tylko dwa małe wypadki, na 12 kilometrze spadł mi łańcuch gdy wrzucałem go przy dużej prędkości na najmniejszą koronkę z przodu i na którymś ze zjazdów nie wyhamowałem i wjechałem w jednego z zawodników, na szczęście nic poważnego się nie stało i mogłem jechać dalej.

Gdzieś w połowie drogi minął mnie Piochu potem W4b, a trochę wcześniej Kita który startował na ostrym kole!!! Ogólnie jedna rzecz mnie zdziwiła, im dłużej jechałem tym mniej byłem zmęczony, a może miałem tylko takie wrażenie?? Gdy trasa zrobiła się równiejsza, zdołałem zjeść dwa batony musli, i popić pół litra Powerade, muszę przyznać, że po tym dostałem niezłego przypływu sił i ruszyłem z kopyta.

Na 30 kilometrze zacząłem wyprzedzać tych którzy minęli mnie na starcie. Pozycje odrabiało się ciężko ale było to do zrobienia, bo nie pojechałem od razu na max, a zostawiłem siły na później. Momentami trasa była tak piaszczysta, że na smart samach zakopywałem się na maxa, nie są to najlepsze opony na piach....

Trasa wyglądała mniej więcej tak, że na samym początku był interwał: góra - dół - góra - dół i tak w kółko, w środku trochę prostych i znów interwał. Dzień był bardzo gorący jak na Wrzesień, było 25 stopni ciepła, na trasie pot leciał ze mnie strumieniami... Zjazdy to było coś co mi się podobało najbardziej, niektóre wzniesienia miały nawet po 30-40 metrów wysokości i zjazdy z nich były rewelacyjne. Z początku przez pierwsze kilka zjazdów zjeżdżałem asekuracyjnie, ale potem odblokowałem umysł i szłem już do końca maratonu na całego!! Korzenie, stromy zjazd a ja 40-50 km/h na budziku :D Coś pięknego, dosłownie fale adrenaliny!! Polecam wszystkim takie doświadczenie :) Na mecie pocisnąłem ile się dało bo dochodził mnie już jeden z zawodników, był bardzo blisko. Po przejechaniu mety dostałem pamiątkowy medal, za uczestnictwo w tym jakże świetnym wydarzeniu.

Trasa maratonu liczyła 39,7km. Ostatecznie ukończyłem maraton na 67 miejscu Open i 27 w M2. Moja prędkość średnia to 19,3km/h. Jak na pierwszy raz, nie najgorzej :) No i przede wszystkim sprawdziłem siebie i swoją silną wolę.

Po maratonie byłem baaardzo zmęczony. Nie pamiętam abym kiedykolwiek się tak zmachał. Trochę postaliśmy na mecie, porozmawialiśmy i czas było ruszać do Przyłęk gdzie miały się odbyć dekoracje zwycięzców. Po dekoracji ruszyłem z Panf4 do domu, ślimaczym tempem 20km/h. Na Błoniu Łukasz odłączył się i ja już sam dotarłem około godziny 18:30 do domu. Co to był za dzień...... nie zapomnę go do końca życia :)

ps. Chyba jako jedyny nagrałem ponad dwu godzinny film z trasy, bądźcie czujni bo udostępnię go na dniach na swoim blogu, będzie też więcej zdjęć :)


Kategoria Rajdy / Maratony, Dłuższe wyprawy

Po pakiety startowe do Brzozy

Piątek, 10 września 2010 | dodano: 12.09.2010


Kategoria Dłuższe wyprawy

Wycieczka po Przedmościu Bydgoskim

Niedziela, 5 września 2010 | dodano: 05.09.2010

Dziś wybrałem się na wycieczkę po Przedmościu Bydgoskim organizowaną przez Stowarzyszenie Bunkier. Stawiły się 24 osoby, całkiem liczna grupa. Wypad okazał się rewelacyjny, obfitujący w ciekawe zdarzenia: między innymi downhill na ostrym kole, pomykanie w terenie ponad 60km/h i inne. Było co pooglądać bo całe przedmoście jest usiane bunkrami i innymi pozostałościami powojennymi. Jeden z uczestników przebił wszystkich zjeżdżając na ostrym kole po trasie przeznaczonej raczej dla rowerów typu full suspension :D Pobił też rekord ilości dziur w dętce, udało mu się za jednym razem załapać 5 dziur (ostre koło) :P



Więcej zdjęć tutaj:

klik

Film obrazujący zjazd na ostrym kole po trasie raczej dla niego nie przeznaczonej tutaj:


Kategoria Dłuższe wyprawy

Świetlna masa krytyczna w Toruniu

Niedziela, 29 sierpnia 2010 | dodano: 29.08.2010

Wybraliśmy się 8-mio osobową grupką na masę do Torunia, wypad rewelacja :)
Ps. Nagrali mnie na początku filmiku :P Ja to ten z mega lampką :P


Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna

Rozdawanie ulotek masowych

Sobota, 21 sierpnia 2010 | dodano: 21.08.2010

Wraz z kilkoma osobami z forum masa.bydgoszcz.pl rozdawaliśmy ulotki masowe. Powrót późnym wieczorem.


Kategoria Dłuższe wyprawy

Wycieczka na Festyn Lotniczy, na Zamek Bierzgłowski i do Torunia

Sobota, 31 lipca 2010 | dodano: 31.07.2010

Dziś wybrałem się z ekipą z Masy Krytycznej na Festyn Lotniczy do Czarża. O 11:30 stawiliśmy się z Danielem na początku mostu na Wiśle gdzie zastaliśmy już Elvisa z rodzinką. Po chwili dołączyły kolejne osoby a 15min później druga grupa jadąca spod Łuczniczki.

Około godziny 12:30 ruszyliśmy. Ja byłem pilotem jako, że bardzo dobrze znam te tereny. Trasa biegła przez Ostromecko, Mózgowinę, Pień, Rafę, Słończ i na koniec Czarże. Część trasy jechaliśmy terenem, a muszę dodać, że jechała z nami koleżanka Madzia na ostrym kole.

Trzeba jej oddać, bardzo dzielnie dawała sobie radę. Po dotarciu na miejsce rozsiedliśmy się na jedynych wolnych ławkach w okolicy. Były puste tylko dlatego, że nie miały parasolek chroniących przed słońcem.

Posiedzieliśmy chwilę, pogadaliśmy i ruszyłem z Łukaszem i Magdą na obchód całego festynu. Na drodze zobaczyliśmy dźwig który był totalnie zakopany w grząskim gruncie, był to piach ale wyglądał tak jakby Wisła wylała tam całkiem niedawno i podmoczyła cały teren. Dwa mega wielkie traktory próbowały wyciągać ten dźwig ale bez skutku.

Poszliśmy dalej, zrobiłem trochę fotek fajnych motocykli i wróciliśmy do reszty. Umówiliśmy się, że jedziemy jeszcze na zamek Bierzgłowski. Niestety w tym miejscu odłączyli się Elvis z rodzinką, Madzia i Łukasz.

Ruszyliśmy znów w drogę. Dość szybko dotarliśmy na miejsce. Postanowiliśmy porobić kilka fotek. W sesji foto wzięła udział Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków :P Na zamku odłączyła się od nas kolejna grupa i zostało nas tylko troje. Ja, Daniel i Monika.

My postanowiliśmy jechać jeszcze do Torunia, bo było to już bardzo blisko. Dotarliśmy w tempie ekspresowym i znów zrobiliśmy sesję foto na starówce. Chwilę później byliśmy już na punkcie widokowym po drugiej stronie Wisły gdzie przyprawiono mi rogi :P Nie pozostałem dłużny :D

Z punktu widokowego ruszyliśmy już z powrotem do Bydzi szosą nr. 80. W tym miesiącu pobiłem dwa rekordy. Rekord Miesięcznej sumy kilometrów i rekord kilometrów w sezonie :)

Z moim kumplem osiołkiem :P © Pichulec


W trasie © Pichulec


W trasie © Pichulec


Oto ja :P © Pichulec


Niedaleko Gzina © Pichulec


Wykopki © Pichulec


W drodze © Pichulec


W drodze © Pichulec


Masowa ekipa na Festynie © Pichulec


Masowa ekipa na Festynie © Pichulec


Startujący Antonow © Pichulec


Motolotnie © Pichulec


Pojazdy latające :P © Pichulec


Na festynie © Pichulec


Na Festynie w Czarże © Pichulec


Madzia Viola i Monia © Pichulec


Madzia i Viola © Pichulec


Zakopany w błocku dzwig © Pichulec


Zakopany dźwig © Pichulec


Motocykle © Pichulec


Motocykle © Pichulec


Motocykle © Pichulec


Motocykle © Pichulec


Motocykle © Pichulec


Motocykl © Pichulec


Motocykl © Pichulec


Motocykl © Pichulec


Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków :P © Pichulec


Na Zamku Bierzgłowskim © Pichulec


Na zamku Bierzgłowskim © Pichulec


Na zamku Bierzgłowskim © Pichulec


W drodze do Torunia © Pichulec


Niektórym się nieźle powodzi.. © Pichulec


Niektórym się nieźle powodzi.... © Pichulec


Pod Kopernikiem © Pichulec


Pod Kopernikiem © Pichulec


Panorama Torunia © Pichulec


Zrobiła ze mnie diabełka © Pichulec


rewanż za diabełka © Pichulec


Na punkcie widokowym w Toruniu © Pichulec


Kategoria Dłuższe wyprawy

79 Masa Krytyczna i bicie rekordu prędkości w Strzelcach Górnych

Sobota, 31 lipca 2010 | dodano: 31.07.2010

Dziś wybrałem się na 79 Masę Krytyczną. Trasa była krótka i przyjemna, jechaliśmy razem z rolkarzami. Po Masie pojechalismy z Panf4 i Pelusem do Strzelec bić rekord prędkości na zjeździe. Panf4 pobił swój rekord, ja niestety uzyskałem tylko 70km/h a mój rekord to 74km/h na tym samym zjeździe.... Może innym razem, tym razem było niestety pod wiatr.... Filmik poniżej, to mega swiatło to mój rower :P

Masa Krytyczna na dzikim zachodzie :P © Pichulec



Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna