Dom - Praca - Dom
-
DST
12.04km
-
Czas
00:36
-
VAVG
20.07km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Krótkie wycieczki
Powrót na rower po dwutygodniowej przerwie
-
DST
40.05km
-
Czas
02:01
-
VAVG
19.86km/h
-
VMAX
70.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś postanowiłem pojeździć w końcu na rowerze po dwutygodniowej przerwie spowodowanej podjęciem nowej pracy. Przez ten czas absolutnie nie chciało mi się jeździć bo praca jest niestety dość męcząca. W końcu się jednak przemogłem i wsiadłem na rowerek. Pojechałem na Dolinę Śmierci pojeździć po tamtejszych lasach. Po drodzę spotkałem Agenciarę z psiakiem. Pogadaliśmy chwilę i ruszyłem dalej. Wjechałem w lasy a następnie przez Jarużyn do Strzelec Górnych na mój ulubiony zjazd o nachyleniu 10%. Oczywiście prędkość tam uzyskiwana to u mnie z reguły coś koło 70km/h, tak było i tym razem :) Po zjeździe podjazd i jazda w kierunku Trzęsacza gdzie zaliczyłem kolejny zjazd ale już z ciut mniejszą prędkością. Wróciłem do Fordonu i pokręciłem jeszcze trochę po okolicy aby dokręcić do 40km i wróciłem do domu. Moją lampę to przeklinają chyba wszyscy okoliczni "ławko-browaro-pijcy" :D Zawsze jak przejeżdżam, z włączoną lampką myślą, że jedzie Policja i słyszę tylko soczyste kurrrrrr..... wyłącz ten reflektor!! :DZachód słońca
© Pichulec
Kategoria Krótkie wycieczki
Dom bez barier pnie się co raz wyżej w górę
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakiś czas temu napisał do mnie na maila człowiek potrzebujący pomocy. Z reguły nie czytam tego typu maili i od razu usuwam je do kosza, ale ten mnie zainteresował. Piotrek jest na stałe przykuty do wózka inwalidzkiego, mieszka w bloku co sprawia mu ogromne trudności w poruszaniu się na wózku. Poprosił mnie o pomoc i w ten sposób się poznaliśmy. Piotrek ma 31 lat i ma marzenie o własnym domu w którym będzie mógł bez przeszkód i ograniczeń poruszać się, marzy o domu bez barier architektonicznych tak bardzo utrudniających życie ludziom niepełnosprawnym. Mój imiennik od sześciu lat realizuje swoje marzenie i jest bliżej celu niż kiedykolwiek wcześniej. Jego dom jest już w fazie budowy, a wszystko to dzięki jego uporowi i pomocy zupełnie obcych ludzi poznanych przez internet. Jeżeli ktoś z was chciałby mu pomóc to na moim blogu, po lewej stronie jest link do jego strony internetowej. Zapoznajcie się, być może ktoś z was również będzie skory pomóc....
Poniżej fotorelacja z placu budowy
Kategoria Nierowerowe
Wycieczka na Festyn Lotniczy, na Zamek Bierzgłowski i do Torunia
-
DST
103.59km
-
Czas
05:32
-
VAVG
18.72km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się z ekipą z Masy Krytycznej na Festyn Lotniczy do Czarża. O 11:30 stawiliśmy się z Danielem na początku mostu na Wiśle gdzie zastaliśmy już Elvisa z rodzinką. Po chwili dołączyły kolejne osoby a 15min później druga grupa jadąca spod Łuczniczki.
Około godziny 12:30 ruszyliśmy. Ja byłem pilotem jako, że bardzo dobrze znam te tereny. Trasa biegła przez Ostromecko, Mózgowinę, Pień, Rafę, Słończ i na koniec Czarże. Część trasy jechaliśmy terenem, a muszę dodać, że jechała z nami koleżanka Madzia na ostrym kole.
Trzeba jej oddać, bardzo dzielnie dawała sobie radę. Po dotarciu na miejsce rozsiedliśmy się na jedynych wolnych ławkach w okolicy. Były puste tylko dlatego, że nie miały parasolek chroniących przed słońcem.
Posiedzieliśmy chwilę, pogadaliśmy i ruszyłem z Łukaszem i Magdą na obchód całego festynu. Na drodze zobaczyliśmy dźwig który był totalnie zakopany w grząskim gruncie, był to piach ale wyglądał tak jakby Wisła wylała tam całkiem niedawno i podmoczyła cały teren. Dwa mega wielkie traktory próbowały wyciągać ten dźwig ale bez skutku.
Poszliśmy dalej, zrobiłem trochę fotek fajnych motocykli i wróciliśmy do reszty. Umówiliśmy się, że jedziemy jeszcze na zamek Bierzgłowski. Niestety w tym miejscu odłączyli się Elvis z rodzinką, Madzia i Łukasz.
Ruszyliśmy znów w drogę. Dość szybko dotarliśmy na miejsce. Postanowiliśmy porobić kilka fotek. W sesji foto wzięła udział Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków :P Na zamku odłączyła się od nas kolejna grupa i zostało nas tylko troje. Ja, Daniel i Monika.
My postanowiliśmy jechać jeszcze do Torunia, bo było to już bardzo blisko. Dotarliśmy w tempie ekspresowym i znów zrobiliśmy sesję foto na starówce. Chwilę później byliśmy już na punkcie widokowym po drugiej stronie Wisły gdzie przyprawiono mi rogi :P Nie pozostałem dłużny :D
Z punktu widokowego ruszyliśmy już z powrotem do Bydzi szosą nr. 80. W tym miesiącu pobiłem dwa rekordy. Rekord Miesięcznej sumy kilometrów i rekord kilometrów w sezonie :)Z moim kumplem osiołkiem :P
© PichulecW trasie
© PichulecW trasie
© PichulecOto ja :P
© PichulecNiedaleko Gzina
© PichulecWykopki
© PichulecW drodze
© PichulecW drodze
© PichulecMasowa ekipa na Festynie
© PichulecMasowa ekipa na Festynie
© PichulecStartujący Antonow
© PichulecMotolotnie
© PichulecPojazdy latające :P
© PichulecNa festynie
© PichulecNa Festynie w Czarże
© PichulecMadzia Viola i Monia
© PichulecMadzia i Viola
© PichulecZakopany w błocku dzwig
© PichulecZakopany dźwig
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykle
© PichulecMotocykl
© PichulecMotocykl
© PichulecMotocykl
© PichulecKrólewna śnieżka i siedmiu krasnoludków :P
© PichulecNa Zamku Bierzgłowskim
© PichulecNa zamku Bierzgłowskim
© PichulecNa zamku Bierzgłowskim
© PichulecW drodze do Torunia
© PichulecNiektórym się nieźle powodzi..
© PichulecNiektórym się nieźle powodzi....
© PichulecPod Kopernikiem
© PichulecPod Kopernikiem
© PichulecPanorama Torunia
© PichulecZrobiła ze mnie diabełka
© Pichulecrewanż za diabełka
© PichulecNa punkcie widokowym w Toruniu
© Pichulec
Kategoria Dłuższe wyprawy
79 Masa Krytyczna i bicie rekordu prędkości w Strzelcach Górnych
-
DST
64.19km
-
Czas
03:27
-
VAVG
18.61km/h
-
VMAX
70.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się na 79 Masę Krytyczną. Trasa była krótka i przyjemna, jechaliśmy razem z rolkarzami. Po Masie pojechalismy z Panf4 i Pelusem do Strzelec bić rekord prędkości na zjeździe. Panf4 pobił swój rekord, ja niestety uzyskałem tylko 70km/h a mój rekord to 74km/h na tym samym zjeździe.... Może innym razem, tym razem było niestety pod wiatr.... Filmik poniżej, to mega swiatło to mój rower :PMasa Krytyczna na dzikim zachodzie :P
© Pichulec
Kategoria Dłuższe wyprawy, Masa Krytyczna
Dokańczanie przyczepki masowej
-
DST
49.37km
-
Czas
02:10
-
VAVG
22.79km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałem dziś do Buldiego z masy aby pomóc w dokańczaniu przyczepki masowej, jutro okaże się jak przyczepka gra :) Później pojechałem do znajomego do Osielska gdzie założyłem nową tarczę hamulcową 185mm na przód i do domu.
Kategoria Krótkie wycieczki
Pilotowanie pielgrzymów jadących do Częstochowy
-
DST
110.39km
-
Czas
04:56
-
VAVG
22.38km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się raniutko do Myślęcinka aby pojechać razem z grupą z Rowerowej Brzozy i popilotować pielgrzymkę rowerową jadącą do Częstochowy. Wyjazd o godzinie 10:00 bardzo szybkim tempem przez zamczysko aby na 10:30 być w Myślęcinku.
Po dojechaniu na miejsce zastałem już grupkę kilku rowerzystów, w tym mojego kolegę z masy Łukasza, przywitałem się, postaliśmy trochę i przyjechał Zbyszek z Rowerowej Brzozy. Ustaliliśmy co i jak i ruszyliśmy w stronę Niemcza. Tempo jakie narzucili koledzy jadący z przodu było iście szatańskie, nie schodziliśmy ani na chwile poniżej 30km/h.
Na przejeździe przed Kotomierzem dogonił nas Kermit. Ruszyliśmy dalej. Jazda z Kermitem była jeszcze szybsza, jechało się bardzo dobrze. Do Pruszcza dojechaliśmy po około godzinie.
Na miejscu czekała już na nas pielgrzymka. Zbyszek jak zwykle załatwił poczęstunek i napitek, drożdżówki, banany i woda mineralna, wszystko czego rowerzyście potrzeba do szczęścia :P
Po posileniu się i napiciu ruszyliśmy w stronę Bydgoszczy. Przed startem podzieliliśmy się na pięć grup w zależności od tego jak szybko kto chciał jechać. Ja podłączyłem się oczywiście do grupy najszybszej, bo bardzo lubię szybką jazdę. Już na samym początku jazdy po wjechaniu na dziurawy szuter jeden z Pielgrzymów wywrócił się i pozdzierał Łokieć, w wyniku czego wszystkie wolniejsze grupy nas minęły. Po opatrzeniu poszkodowanego ruszyliśmy dalej. Na szutrze jeszcze wolno, ostrożnie, ale po wjechaniu na asfalt ruszyliśmy z kopyta.
Tempo oczywiście narzucał Kermit więc o wolnej jeździe nie było mowy. Szybko minęliśmy wszystkie grupy i rozpędzaliśmy się co raz bardziej. Na początku dziewczyny, które były z nami w grupie jeszcze dawały radę, ale nie było szans aby takim tempem utrzymały się długo za nami. Zostało nas ośmiu ścigantów. Jechaliśmy cały czas między 35 a 40km/h i w expresowym tempie dojechaliśmy do Myślęcinka.
Jako, że ta wolniejsza część pielgrzymki miała dotrzeć dopiero po 15 mieliśmy prawie dwie godziny na odpoczynek, więc pojechaliśmy do źródełka. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy i czas minął. Dołączyliśmy do reszty i ruszyliśmy już w obstawie Policji do Brzozy.
Jeden pas S5 mieliśmy dla siebie na wyłączność. Szybko dotarliśmy na miejsce noclegu Pielgrzymów gdzie znów czekał na nas poczęstunek. Kiełbaski z grilla i makaron z pyyyysznym sosem :)
Najedliśmy się do syta, porozmawialiśmy jeszcze chwilę ze Zbyszkiem i ruszyliśmy w stronę Piecek. W Pieckach posiedzieliśmy trochę nad jeziorem i ruszyliśmy już docelowo w kierunku Bydgoszczy. W Bydgoszczy rozdzieliliśmy się z Łukaszem i ruszyliśmy każdy w swoją stronę.W pieckach
© Pichulec
Kategoria Dłuższe wyprawy
Myślęcinek - Rozdawanie ulotek masowych
-
DST
53.71km
-
Czas
03:01
-
VAVG
17.80km/h
-
VMAX
39.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się do Myślęcinka porozdawać trochę ulotek masowych rowerzystom i rolkarzom. Po drodze do Myśla spotkałem Anię i jej koleżankę Ewelinę. Wręczyłem dziewczynom garśc ulotek (a co, im więcej nas rozdających tym lepiej) i rozdzieliliśmy się. Poźniej spotkaliśmy się jeszcze, pogadaliśmy troszkę i dziewczyny pojechały do domu. W drodze powrotnej do Myślęcinka spotkałem Tomaszura, Kitę i jeszcze jednego kolegę. Znów chwila spędzona na pogaduchach i kolejny powrót do Myśla (chłopaki wracali do domu). Zrobiłem jeszcze kilkanaście kółek po Myślęcinku i ja też postanowiłem wracać. Misja wykonana 100 ulotek rozdane. Nowe okulary sprawują się rewelacyjnie, trzeba jeszcze tylko dokupić przeźroczyste szkła na nocne jazdy :)
Kategoria Dłuższe wyprawy
Do optyka odebrać okulary
-
DST
18.16km
-
Czas
00:57
-
VAVG
19.12km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
31.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się do optyka odebrać okulary Accenta które zawiozłem wczoraj do wprawienia szkieł korekcyjnych. Muszę przyznać, że jedzie się w nich świetnie. W końcu koniec problemów z łzawiącymi oczyma oraz wpadającymi robakami do oczu. Początkowo trzeba się przyzwyczaić, bo oprawki są mocno wygięte i patrzy się przez nie trochę inaczej niż przez zwykłe okulary. Polecam wszystkim okularnikom, szczególnie, że koszt samych okularów jest niewielki a jakościowo są bardzo dobrze wykonane. Cena za okularki to 89zł + koszt wprawienia szkieł. Wczoraj zjeździłem pół miasta aby znaleźć optyka który zrobi to tanio. Koniecznie chciałem mieć szkła plastikowe, utwardzane z antyrefleksem. W większości wypadków wołali sobie od 140 do nawet 190zł (vision express) i dodatkowo doliczali sobie za to, że przyszedłem ze swoimi oprawkami. Szkoda gadać. Docelowo udało mi się jednak załatwić szkła z robocizną za 115zł. Gdyby ktoś szukał taniego optyka w Bydzi to niech się odezwie, dam namiary. Tak wyglądają:Okulary Accent Onyx
© PichulecOkulary Accent Onyx
© Pichulec
Kategoria Krótkie wycieczki
Bydgoszcz - Myślęcinek - Bydgoszcz
-
DST
58.30km
-
Czas
02:47
-
VAVG
20.95km/h
-
VMAX
51.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilkanaście kółek po Myślęcinku, na początku z kolegą potem już sam. Powrót o zmroku.
Kategoria Dłuższe wyprawy