Pichulcowe wyprawy

Na groby a potem Myślęcinek.

Poniedziałek, 2 listopada 2009 | dodano: 02.11.2009

Dziś udałem się na groby obu moich babć, dziadka i mojego chrzestnego. Jako, że leżą na różnych cmentarzach a jeden z tych cmentarzy jest po za Bydgoszczą to dystansik wyszedł całkiem spory. Najpierw pojechałem na cmentarz na artyleryjskiej, zapaliłem znicze dziadkowi i babci pomodliłem się i ruszyłem na drugi cmentarz gdzie zapaliłem kolejne dwa znicze. Ten drugi cmentarz leży w małej wiosce 25km za Bydgoszczą - Dąbrówce Nowej. Po drodze jak zwykle trochę pofociłem (co prawda telefonem ale zawsze coś). Oprócz Dąbrówki zaliczyłem też Sicienko i Wojnowo. Wracałem przez Osówiec, ścieżka rowerowa jest tam już ukończona i prowadzi z Osowej Góry aż do samego Wojnowa. Po powrocie umówiłem się jeszcze z dwoma kumplami na śmiganko po Myślęcinku. Szczerze mówiąc nie za bardzo jest już tam jak jeździć bo jest prowadzona ścinka drzew i wszystkie ścieżki są zawalone pniakami. Cóż, trzeba będzie czekać do wiosny aż to uprzątną. Wracając do domu mało nie wpadłem na jakiegoś dziadka który wymusił mi pierwszeństwo na przejeździe rowerowym na kamiennej. Ostre hamowanie przednim hamulcem, całe szczęście udało mi się wyhamować 40cm przed samochodem. Stanąłem aż na przednim kole. Dobrze że mam spd bo w tym momencie zaliczyłbym zapewne glebę. Zjebałem dziadka jak psa, aż się inni kierowcy pozatrzymywali zaciekawieni. Sytuację obrazuje poniższy rysunek.

Tak powinien się zachować kierowca.



On zamiast się zatrzymać wjechał mi na przejazd i gdyby nie moje kochane Juicy 3 + koolstopy to leciałbym przez jego maskę... Wyhamowałem z 30km/h do zera praktycznie w 1,5m - 2m.



Droga do Dąbrówki Nowej © Pichulec


Kościów w Dąbrówce Nowej © Pichulec


Kościół w Sicienku © Pichulec


Mniej więcej tak wyglądała moja jazda, niestety mapmyride nie potrafi wyznaczać tras po bezdrożach dlatego wyszło trochę więcej niż we wpisie:


Kategoria Dłuższe wyprawy


komentarze
kitaxc
| 17:58 wtorek, 3 listopada 2009 | linkuj w sumie czemu nie, problem w tym, że boje się z tobą jechać po szosie
boje się z tobą jechać szosą ze względu na zdrowie swoje i Twoje
pichulec
| 14:41 wtorek, 3 listopada 2009 | linkuj Myślę, że chyba uda mi się urwać ze szkoły wcześniej. O której mielibyśmy ruszyć do Torunia?? Moglibyśmy się spotkać na moście na początku mostu na Wiśle w Fordonie. Wzięłoby się też sapera bo też jedzie. Rozumiem, że ty też jedziesz?
kita | 14:23 wtorek, 3 listopada 2009 | linkuj piszecie za mały ruch nie zgodzę się z tym, na różnego rodzaju akcjach z rowerzystami potrafią przyjechać setki a nawet tysiące rowerzystów, przykład warszawska masa owszem miasto ma milion mieszkańców na masę przyjeżdża 2tyś ludzi, innym przykład z mojego miasta Bydgoszczy, we wrześniu była europejski dzień bez samochodu i potrafiło przyjechać 700rowerzystów bydgoskich, plus setki które już na miejscu były patrząc na miasto siedmio set tysięczne to bardzo dużo.
więc może i rower nie jest jeszcze podstawowym środkiem komunikacji w Polsce i długo jeszcze nie będzie, bo polityka państwa jest taka a nie inna.

Zmiany będą jak komisja europejska zmieni podejście do polski naciskając na rząd który będzie musiał coś z tym zrobić.
kocinskip
| 14:05 wtorek, 3 listopada 2009 | linkuj Przepisy przepisamy bo dokładnie to nikt chyba nie wie jakie są :P Ale dopóki w Polsce nie będzie tak jak w krajach, gdzie rower jest pierwszorzędnym środkiem transportu, to moim zdaniem kierowcy zawsze będą nad nami. Za mały ruch jest na rowerach, żeby takie coś obowiązywało.
Tak ja na to patrzę ;)

Pozdrawiam.
kita | 12:47 wtorek, 3 listopada 2009 | linkuj no i twoim błędem jest to ze złamałeś przepis mówiący o bezpiecznej prędkości poruszania się po drodze rowerowej, bodajże jest to 25km/h a miałeś 30km/h

;)
kita | 12:46 wtorek, 3 listopada 2009 | linkuj nie do końca rozumiesz przepisy, lub nie do końca są one zrozumiale napisane, jak pisałem niżej, kierujący pojazdem zjeżdżając z drogi głównej ma pierwszeństwo wjazdu w drogę podporządkowaną nawet wtedy gdy jest tam ścieżkę dla rowerów. Ma obowiązek ustąpić kiedy wyjeżdżając z takiej drogi przecinając ścieżkę dla rowerów wjeżdżając na drogę główną.

ps. jedziesz w sobotę do Toronto na Masę Krytyczną ?
pichulec
| 08:39 wtorek, 3 listopada 2009 | linkuj kita co do twojego wywodu, nie widzę tu nigdzie mowy o drodze podporządkowanej:

Zwiększający się udział rowerów w ruchu drogowym nie zyskał dotychczas (niestety) pełnej akceptacji innych uczestników ruchu, zwłaszcza kierujących pojazdami samochodowymi, stąd liczne są też ofiary wypadków drogowych z udziałem rowerzystów. Szczególnie niebezpieczne są te miejsca, w których przecinają się kierunki ruchu rowerów i innych pojazdów. Są to głównie przejazdy dla rowerzystów.

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.
2. [skreśla się pkt.2]
3. Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę (ścieżkę) dla rowerów poza jezdnią, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi.
4. Kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejazdu, na którym ruch jest kierowany przez policjanta lub sygnalizatory świetlne.

Powyższe przepisy dają rowerzyście prawo pierwszeństwa przejazdu - nie nadużywaj jednak tego prawa i zawsze zachowaj ostrożność.
kitaxc
| 08:21 wtorek, 3 listopada 2009 | linkuj Jesteś w błędzie, w takiej sytuacji na drodze to samochód ma PIERWSZEŃSTWO i nie tłumaczy cię to ze jechałeś po ścieżce on zjeżdżał z drogi głównej i nic nie powinno go zatrzymać (takie jest stanowisko polskiej policji). Masz pierwszeństwo jak samochód wyjeżdża z drogi podporządkowanej na główną.
W twoim przypadku nie wymuszaj więcej pierwszeństwa przejazdu z samochodem będzie ciężko ci wygrać.

Jeżeli chodzi o ostatnią sobotnią wycieczkę ;) bo tak trzeba to nazywać, to poczytaj Kosme odnośnie obuwia, jak się ubierać w czasie chłodów i zimy (obuwie) osoba dużo bardziej doświadczona od ciebie wiec warto poczytać i zacząć praktykować, http://kosma100.bikestats.pl/index.php?did=249124#comments
klosiu
| 23:28 poniedziałek, 2 listopada 2009 | linkuj spoko, pichulec, kazdy kto troche wiecej sie porusza po miescie rowerem wie ze zdarzaja sie sytuacje podbramkowe, zupelnie przez nas niezawinione. Te zawinione z reguly sa pod kontrola. Sam pamietam jak przy ostrym skrecie zrobilem cyrkla na pedale na sporym skrzyzowaniu, bo jakis burak postanowil wymusic pierwszenstwo wyjezdzajac z podporzadkowanej. Niby na normalnym rowerze ciezko, a jednak ;). Ale to nie powod zebym jezdzil w kazdym podejrzanym miejscu 10 km/h ;)
pichulec
| 20:38 poniedziałek, 2 listopada 2009 | linkuj Święta krowa miała pierwszeństwo i uważała. Jakby nie uważała to leciała by przez maskę tego samochodu. Dojeżdżałem do przejazdu równo z tym dziadygą, włączył kierunkowskaz w ostatniej chwili i bez ceregieli wjechał mi na przejazd. Myślę, że więcej dodawać nie muszę.
kocinskip
| 20:00 poniedziałek, 2 listopada 2009 | linkuj Moim zdaniem wina leży po obu stronach. Kierowca powinien patrzeć czy ktoś nie przechodzi/przejeżdża. Ja wiem że takie są przepisy, że na przejeździe rowerowym to rowerzysta ma pierwszeństwo ale zbliżając się do takiego przejazdu jechałeś 30km/h. Moim zdaniem to dużo i nie zachowałeś ostrożności. Bo to tak wygląda, że ci co na rowerach to takie 'święte krowy' i wszyscy na nich muszą uważać.

P.s żeby nie było jestem rowerzystą ;)
woody
| 19:41 poniedziałek, 2 listopada 2009 | linkuj "Zjebałem dziadka jak psa" :D :D 10/10

Kierowcy są nieprzewidywalni ograniczone zaufanie przedewszystkim :)
klosiu
| 18:20 poniedziałek, 2 listopada 2009 | linkuj W okolicach tego typu swiat trzeba miec oczy dookola glowy, zbyt duzo ludzi odkurzajacych swoje samochody 3 razy do roku ma wtedy swoj dzien ;).
Dobrze ze sie wybroniles.
pichulec
| 18:18 poniedziałek, 2 listopada 2009 | linkuj Takim ludziom powinni zabierać prawo jazdy. To, że nic mi się nie stało zawdzięczam tylko swojej szybkiej reakcji i dobrym hamulcom.
rammzes
| 18:11 poniedziałek, 2 listopada 2009 | linkuj Mnie właśnie tak potrącono. Nie wychamowałem i trach... Ale co się stało to się nie odstanie ;) Na tych przejazdach już zwalniam do 10, rozglądam się pięć razy i dopiero wtedy jadę ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!