Wycieczka do Salna i Byszewa
-
DST
104.05km
-
Teren
38.00km
-
Czas
04:50
-
VAVG
21.53km/h
-
VMAX
51.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Podjazdy
2000m
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się z kilkoma rowerzystami na wycieczkę do Salna i Byszewa. Trasa prowadziła cały czas terenem, momentami przez konkretne błoto. Przez większą część drogi nadążałem, ale pod koniec miałem powoli dość. Mój błąd, że nie zabrałem ani wody w bidon ani jedzenia. Zostałem że tak powiem przewieziony na maksa... Gdy zatrzymaliśmy się na postój i podzieliłem się moimi obiekcjami koledzy stwierdzili, że z powrotem tempo będzie niższe. Mimo wszystko podziękowałem i postanowiłem wracać sam szosą bo śmiem wątpić, że tempo byłoby dużo niższe. Odpaliłem GPS i szybko wyjechałem na asfalt. W drodze powrotnej zahaczyłem o Koronowo. Pokręciłem się trochę po uliczkach, cyknąłem parę fotek i ruszyłem dalej. Teraz to już tylko pedałowanie do domu po asfalciku bogu dzięki. O 15:30 dotarłem do domciu. Nadłożyłem trochę kilometrów, ale nic nie szkodzi. Więcej na takie wypady się nie piszę. Bynajmniej nie z tą ekipą. Mógłbym normalnie z nimi jechać bo sił miałem dość, ale nie przy ich iście szaleńczym tempie. Rower cały uwalony w błocie, kwalifikuje się na mycie i smarowanie :)Jezioro
© PichulecŻywa dyskusja :P
© PichulecO jeju, co ja teraz zrobię
© PichulecKita konsumuje :P
© PichulecSmacznego :P
© PichulecFontanna na rynku w koronowie
© PichulecKościół w Koronowie
© PichulecTrochę błotka
© Pichulec
Mój powrót wyglądał tak:
Kategoria Dłuższe wyprawy