Pichulcowe wyprawy

Nightbike z przygodami :D

Niedziela, 29 listopada 2009 | dodano: 30.11.2009

Dziś umówiłem się ze znajomymi na starym rynku aby zrobić jakąś traskę. Przyjechał Mikołaj na ostrym kole, witek na swojej Birii, ja oraz koleżanka Magda też na ostrym kole. Koleżanka Madzia jak zwykle spóźniona zanim się pojawiła zadzwoniła abyśmy podjechali do Focus Mall-a do Intersportu bo ma luz na korbie i chce żeby jej serwisant dokręcił. Po dotarciu na miejsce poszliśmy z rowerkami całą czwórką do Intersportu. Okazało się, że tzw "serwisant" jest o kant dupy rozbić, bo zamiast dokręcić Madzi korbę to odkręcił tylne koło, naciągnął łańcuch i przykręcił koło z powrotem. Jak się później okazało przykręcił je krzywo i to na tyle krzywo, że utrudniało to Madzi jazdę dość znacznie. Całe szczęście, że zapłaciła tylko 5zł. Myślę, że nigdy więcej nie skorzysta z serwisu w Intersporcie. Ruszyliśmy do Myślęcinka. Po dotarciu na miejsce, przy źródełku napełniłem bidon przed dalszą jazdą i kolega Witek zrobił fotkę jak świeci moja nowa lampka własnej produkcji (w końcu normalnym aparatem). Do drzew odległośc około 100m. Postaliśmy chwile, pogadaliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Kawałek za Niemczem odłączył się od nas z braku czasu Witek i zostaliśmy we troje. Jechało się świetnie aż do momentu kiedy Mikołaj wjechał w dziurę i złapał gumę. Dodam, że było to w Pruszczu Pomorskim, jakieś 35km od Bydgoszczy, w dodatku środek nocy, Niedziela. Całe szczęście, że ma w Pruszczu koleżankę, która pożyczyła mu swój rower. Jak zobaczyliśmy tę maszynę to mało nie padliśmy ze śmiechu :D Rower, typowy holender wyprodukowany w Niemczech z zabijającym koszykiem na tyle i wagą około 20kg :P Zdjęcie poniżej :D Kulaliśmy się ze śmiechu jakieś dobre 5 minut :D Tempo powrotne 25km/h aż za Żołędowo, gdzie po Mikołaja przyjechała samochodem siostra. Zmęczył się bidok na tym "rowerze" i wcale mu się nie dziwię :D Jazdy na zwykłych gumowych pedałach platformowych nie ułatwiały mu buty SPD :D Po odłączeniu się Mikołaja jechaliśmy z Madzią we dwójkę, w dodatku przy świetle księżyca bo akumulatory w mojej lampce się skończyły. Powrót do Bydgoszczy szybki i przyjemny. Odprowadziłem Magdę do domku i ruszyłem do siebie. Wypad bardzo udany a i dystans zacny jak na jazdę w nocy.

Lampka DIY mojej produkcji :) © Pichulec


Latający holender :P © Pichulec


Nasza ekipa :) © Pichulec


Kategoria Dłuższe wyprawy


komentarze
zyleta
| 23:20 poniedziałek, 30 listopada 2009 | linkuj Oczywiście, że nigdy więcej nie skorzystam, do tego zapłaciłam aż 5 zł, bo gdybym to od razu zobaczyła, to by złamanego grosza nie dostał.
Ja też mu się nie dziwię. Do tej pory mam ubaw :D:D:D
Prokreator | 21:21 poniedziałek, 30 listopada 2009 | linkuj Traska zacna. Dystans nie powiem imponująca
Buzon | 16:58 poniedziałek, 30 listopada 2009 | linkuj Traska dla Ciebie ;)

http://www.bikemap.net/route/359737
pichulec
| 15:12 poniedziałek, 30 listopada 2009 | linkuj Na własny użytek, ale jestem w stanie zrobić tez dla kogoś ;) Jak coś to pisz na gg. Numer masz pod avatarem :)
hose
| 14:59 poniedziałek, 30 listopada 2009 | linkuj montujesz takie lampki dla mas czy tylko na własny użytek? pytam bo byłbym zainteresowany takim specjałem ;)


pozdrower
pichulec
| 10:38 poniedziałek, 30 listopada 2009 | linkuj Było zajebiście. Żałuj, że nie pojechałeś dalej :D
w4b | 10:19 poniedziałek, 30 listopada 2009 | linkuj Wariaci xD
Całe szczęście, że cało wróciliście.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!