Wypadki sie zdarzają....
-
DST
39.03km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
18.30km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt No Saint Urian - już nieistniejący
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się do Myślęcinka pojeździć. Jadą szosą w lesie dziwiłem się dlaczego kierowcy już za zakrętem zmieniali światła z długich na krótkie :D Winowajcą była moja lampka :D W drodze powrotnej jadąc ścieżką rowerową na Twardzickiego przypierdoliłem z bara jadąc 45km/h jednemu z 5 dresów idących w moją stronę, całą szerokością chodnika i ścieżki. Krzyczałem z daleka, dałem po heblach za całej siły ale zatrzymać pędzące 100kg z prędkości 45km/h nie jest wcale tak łatwo. O dziwo nie spadłem z roweru, to zasługa SPD. Po zatrzymaniu się zwyzywałem gościa i pojechałem dalej. Innej opcji nie widziałem. Nie dość że jadę po ścieżce, widzą mnie z kilometra bo nowa lampa ma moc około 700 lumenów, hamuje na maksa z wielkim piskiem bo tarcza mokra (uciekałem przed deszczem, który zaczynał padać coraz mocniej) a taki idzie dalej jak gdyby nigdy nic prosto na mnie - po ścieżce rowerowej. Żaden z idącej piątki się nie usunął. Nie miałem gdzie uciec to mu przyłożyłem. Trudno, na drugi raz dwa razy zastanowi się zanim wejdzie na ścieżkę rowerową. No chyba, że to był typ niereformowalny..... Całe szczęście strat własnych nie było.
Kategoria Krótkie wycieczki
komentarze
pzdr