Pichulcowe wyprawy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:174.19 km (w terenie 77.96 km; 44.76%)
Czas w ruchu:13:01
Średnia prędkość:13.38 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:17.42 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Debili nie brakuje na tym świecie.....

Czwartek, 9 grudnia 2010 | dodano: 09.12.2010

Dziś wybrałem się z Danielastym pokręcić trochę po Fordonie. Chodniki oczywiście nie były odśnieżone bo po co?? Kogo obchodzą piesi i rowerzyści..... Jedynie kierowcy jak zwykle mają odśnieżone. Piesi i rowerzyści to według urzędu miasta ludzie drugiej kategorii ... Jechało się ciężko, praktycznie jak w terenie. Wjeżdżając w głęboki zmarznięty śnieg praktycznie nie było możliwości ujechać nawet metra. Trzeba sobie chyba będzie odpuścić rower na jakiś czas... Dłuższy czas.... Jadąc na myjnię przed powrotem do domu, pojechałem ulicą. Jakiś palant z przeciwka zatrąbił na mnie i wychylił się przez okno mówiąc, że ulice nie są dla rowerów. Pokazałem mu środkowy palec i pojechałem dalej. Jednak debili na tym świecie nie brakuje..

Pod pomnikiem © Pichulec


Pod pomnikiem © Pichulec


Po co komu stópka © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Ochrona w sklepach to półmózgi.....

Sobota, 4 grudnia 2010 | dodano: 04.12.2010

Dziś wybraliśmy się z Danielastym do Decathlonu, oblookać wszelakie możliwe rękawiczki, które nadadzą się na rower. Po drodze do Decathlonu na skrzyżowaniu przy Lukoilu usłyszeliśmy huk zderzających się samochdoów :P Oczywiście nie omieszkaliśmy zrobić fotki.

Wypadek © Pichulec


Po chwili ruszyliśmy dalej. Jazda na ubitym śniegu sprawiała nie lada frajdę, w momencie wjechania na śnieg nie ubity nasze rowerki zaczynały taniec :D Moje opony sprawowały się jednak w nieubitym śniegu dużo lepiej niż opony Danielastego. Po około 20 min dojechaliśmy do Decathlonu. Oczywiście "szanowny pan ochroniarz" stwierdził, że z rowerami do sklepu nie wejdziemy. Postanowiliśmy przekonać go, że jest w błędzie. Kolega poszedł porozmawiać z kierowniczką sklepu o problemie, i okazało się, że problemu nie ma. Problem stworzył ten głupkowaty ochroniarz. Zastanawiam się tylko dlaczego na stanowisko ochroniarza przyjmują z reguły bez-mózgów (wyrazy uszanowania dla wszystkich normalnych ochroniarzy). Oczywiście mina owego ochroniarza gdy wchodziliśmy do sklepu (z rowerami) była taka jakby chciał nas zabić..... Pochodziliśmy po sklepie, kolega namierzył wyglądające spoko rękawiczki i wyszliśmy ze sklepu ruszając dalej w teren. Powrót był równie emocjonujący co jazda do Decathlonu. Jadąc po ubitym śniegu jechało się spoko ale w momencie zahaczenia o śnieg nie ubity rower zaczynał swój taniec, który był mało kiedy do opanowania :D Okazało się, że moje nowe opony: Continental Race king 2.2 na niskim ciśnieniu 2.0 bar po ubitym śniegu idą jak przeciąg :) Na nie ubitym śniegu w sumie też dało się jechać ale rower tańczył to w lewo to w prawo :) Ogólnie zarąbista sprawa :)
Powrót do domu dopiero około godz 24:00 :)

Nocna jazda © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki

Do bankomatu

Środa, 1 grudnia 2010 | dodano: 01.12.2010

Wycieczka jedynie do bankomatu a zmarzły mi ręce i twarz jakbym jechał ze sto kilometrów. Wiatr wiał tak zimny, że masakra. Jest -13 a odczuwalnie wydawaje się jakby było -20. Wniosek?? Mam nieodpowiednie rękawiczki. Czas na grubsze, chyba kupię narciarskie. No i kominiarka jest również absolutnym must have bo twarz również zmarzła przez tę chwile niesamowicie. W resztę ciała cieplutko.


Kategoria Krótkie wycieczki