Pichulcowe wyprawy

Strzelce Górne o zmierzchu - bicie rekordów - nowy v-max :)

Czwartek, 1 października 2009 | dodano: 01.10.2009

Myślałem, że nie uda mi się dziś pojeździć z racji tego iż całe rano padało (a błotników nie mam), a na dokładkę wczoraj po powrocie z Myślęcinka coś mi strzykło w kręgosłupie i nie mogłem się schylać. Jednak pogoda poprawiła się i popołudniu już nie padało. Wieczorem z nudów postanowiłem się przemóc i wyjść na rower mimo, że zimno jak diabli było - 10 stopni. Wyszedłem jak zwykle, krótkie spodenki i bluza z długim rękawem bo innego stroju na razie nie mam. Z początku było chłodnawo ale wiedziałem, że zrobi się cieplej :) Co do bólu kręgosłupa to po jakichś dziwnych gimnastykach z mojej strony ustąpił jeszcze przed wyjściem na rowerek :P Postanowiłem pojechać do strzelec górnych po podjeżdżać i pozjeżdżać z górki o dość dużym nachyleniu. Dojechałem dość szybko na miejsce. Podjeżdżałem i zjeżdżałem 4 razy. Te zjazdy przerodziły się w bicie rekordu v-max :D Pierwszy zjazd, asekuracyjnie aby zorientować się na ile można liczyć. Wyszło bez większego wysiłku 64km/h (mój dotychczasowy rekord). Drugi zjazd aby dokładnie obadać trasę 65km/h, jest nieźle mówię sobie :P trzeci zjazd już na pełnym gwizdku iiiii...... pada nowy rekord v-max którego pewnie prędko nie pobiję :) 71km/h. SPD, piękna rzecz, na normalnych platformach pogubiłbym się w pedałowaniu, a tu cały power poszedł w napędzanie maszyny :) Po akcji ostatni podjazd i na skrzyżowaniu w lewo do Jarużyna gdzie czekał kolejny zjazd. Tu już ostrożnie, bo było już całkiem ciemno a oświetlenie wiele nie daje :)

Strzelce o zmierzchu © Pichulec


Kategoria Krótkie wycieczki


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!